W ubiegły weekend zakończyły się mistrzostwa świata w lotach narciarskich 2024 w Bad Mitterndorf. To oznacza, że za naszą reprezentacją trzy najważniejsze imprezy sezonu 2023/2024, w których nie udało się osiągnąć żadnego sukcesu.
Brak wyników
We wcześniej wspomnianym czempionacie, najlepszy z Polaków - Piotr Żyła, zajął szóstą lokatę. Drużynowo byliśmy za to na ósmej pozycji. W Turnieju Czterech Skoczni 15. był Kamil Stoch. W PolSKIm Turnieju Biało-Czerwoni uplasowali się z kolei na szóstym miejscu.
Kazimierz Długopolski, trener skoków narciarskich, przyznaje, że dopiero co zakończone mistrzostwa w wykonaniu naszej reprezentacji były tak naprawdę takie same, jak cały dotychczasowy sezon. - Szału nie ma. Do pozytywów na pewno można zaliczyć formę Aleksandra Zniszczoła i wysokie miejsce Piotra Żyły w konkursie indywidualnym - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty. Przypomnijmy, że ten pierwszy zakończył zmagania na 12. pozycji.
ZOBACZ WIDEO: Sonda z kibicami w Zakopanem. Czy Kamil Stoch powinien odejść na emeryturę?
Nic więc dziwnego, że w opinii publicznej zaczynają się pojawiać głosy mówiące o zwolnieniu Thomasa Thurnbichlera z funkcji głównego szkoleniowca. Jeszcze rok temu wyniki naszych skoczków narciarskich były bardzo dobre i nikt nie wyobrażał sobie takiego scenariusza. Teraz jednak sezon układa się zdecydowanie gorzej i można się zastanawiać, czy zawodnicy mają zaufanie do Austriaka.
Czas na zmiany?
Wcześniej Długopolski był za nieprzedłużeniem współpracy z Thurnbichlerem. Teraz jednak nie ukrywa, że ma mieszane uczucia. - Nie za bardzo widzę też następców. Wydaje mi się i tak też słyszałem, że jednak Polski Związek Narciarski nie myśli o zwolnieniu Thurnbichlera. Tylko nie wiem, jak dalej będzie wyglądał sztab szkoleniowy, gdyż ten się za bardzo nie sprawdził. Osobiście do niego mam większe pretensje - zdradza Długopolski.
Zaplecze kadry A spisuje się bardzo słabo. Nie dość, że praktycznie żaden z jego członków nie jest w stanie punktować w Pucharze Świata, to nawet w Pucharze Kontynentalnym wyniki pozostawiają wiele do życzenia. Wydaje się, że najbardziej zagrożona jest pozycja Davida Jiroutka. - Moim zdaniem się nie sprawdził. Największy problem jest w kadrze B. Tam w ogóle nie ma jakichś wyników i tam najprędzej dojdzie do zmian - mówi 73-latek.
Aczkolwiek, jeśli miałoby dojść do jakichkolwiek modyfikacji, także wśród głównej grupy, to jego zdaniem nie powinno się tego robić przez najbliższe dwa miesiące. - Zwalnianie trenera w trakcie sezonu nie jest dobrym pomysłem. Teraz już cała kadra musi dociągnąć do Planicy. Być może zmieni się atmosfera i nasi skoczkowie zaczną lepiej skakać. Nie będzie to pewnie jakaś znacząca różnica, ale chociaż trochę lepsze rezultaty mogą się pojawić - kończy Kazimierz Długopolski.
Skoczkowie wrócą do rywalizacji w Pucharze Świata już w najbliższy weekend. W piątek odbędą się kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego. W niedzielę za to czekają zawodników kwalifikacje oraz zawody indywidualne. Relacja tekstowa "na żywo" w WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Sensacyjna decyzja Graneruda. "Nie ma sensu"
- MŚ. Tak wyglądałaby końcowa klasyfikacja bez dyskwalifikacji Polaka