Afery ciąg dalszy. Jest decyzja ws. trenerskiej legendy

Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl
Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl

Znów głośno wokół Alexandra Stoeckla. Austriacki szkoleniowiec nie może dojść do porozumienia ze swoimi norweskimi podopiecznymi. Media poinformowały, że wobec trenera została podjęta kolejna decyzja.

O tej sprawie zrobiło się głośno w ubiegłym tygodniu. Norwescy skoczkowie napisali list do krajowej federacji, aby Alexander Stoeckl nie był już trenerem kadry narodowej. Uważają, że obecna współpraca już się wypaliła i nadszedł czas na zmiany (więcej tutaj).

Władze Norweskiego Związku Narciarskiego zdecydowały, że Stoeckl nie poleci wraz z drużyną na konkursy Pucharu Świata do Sapporo. Po powrocie zespołu miały się odbyć rozmowy ze zwaśnionymi stronami. Wygląda na to, że decyzja już zapadła.

W rozmowie z dziennikiem "Nettavisen" Stoeckl powiedział, że "musi odpocząć psychicznie, ochłonąć i zebrać myśli". - Będę nieobecny na czas nieokreślony - dodał austriacki szkoleniowiec.

Tym samym Stoeckl nie pojechał wraz z drużyną na konkursy Pucharu Świata, które w ten weekend odbędą się w Oberstdorfie. Norweskie media uważają, że Austriak nie będzie z zespołem już podczas żadnych zawodów w sezonie 2023/2024, aby nie eskalować konfliktu ze skoczkami.

Stoeckl dalej jednak uważa się za trenera norweskiej kadry. W zeszłym tygodniu odmówił przyjęcia pakietu odpraw (więcej tutaj). Z norweską federacją jest związany od 2011 roku. W maju 2022 roku podpisał umowę do ZIO 2026, jednak w obecnej sytuacji wszystko wskazuje na to, że odejdzie po zakończeniu tego sezonu.

Zmagania w Oberstdorfie miały się rozpocząć w czwartek. Niestety z powodu fatalnej pogody treningi oraz kwalifikacje zostały przełożone (więcej tutaj).

Czytaj także:
Iga Świątek znów złamała magiczną granicę. Zobacz najnowszy ranking WTA
Świetne wieści dla Świątek. Polka ruszyła w pogoń za Sabalenką

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty