W sobotę (9 marca) odbył się konkurs indywidualny na skoczni w Oslo. Tym razem poniżej oczekiwań spisał się Aleksander Zniszczoł, czyli ten, który w ostatnim czasie był najlepszym z Biało-Czerwonych.
Już w piątek można było zauważyć, że 30-latek nie najlepiej radzi sobie na Holmenkollbakken. Potwierdzenie tej tezy otrzymaliśmy dzień później.
Po wyjściu z progu Zniszczoł od razu ułożył agresywną sylwetkę w locie, ale niska trajektoria lotu tym razem nie pozwoliła odlecieć. 113 metrów pozbawiło go szans nie tylko na dobrą lokatę w konkursie (nie wszedł do drugiej serii), ale też w całym Raw Air.
ZOBACZ WIDEO: "Boski styl". Poruszenie w sieci po nagraniu Małgorzaty Rozenek
- W powietrzu spotkałem jedną wielką dziurę. Dostałem strzała na buli i potem spadłem jak kamień. Nadal nie przełamałem Oslo. Dostałem minus osiem punktów, a w porównaniu do czołówki, która miała po minus dwadzieścia, to jest to przepaść - powiedział Zniszczoł.
Gdy tylko skoczek stanął przed kamerami Eurosportu, od razu można było zauważyć złość na jego twarzy. I nie ma się czemu dziwić. W tym sezonie 30-latek przyzwyczaił wszystkich do zdecydowanie lepszych wyników.
- Jestem zły. Powiedziałbym brzydko, ale nie mogę - rzucił podirytowany Aleksander Zniszczoł, po czym prowadzący rozmowę dziennikarz Eurosportu Kacper Merk zakończył wywiad.
Szansę do poprawy Zniszczoł będzie miał już w niedzielę (10 marca). Tego dnia o godzinie 13:00 rozpoczną się kwalifikacje. Początek pierwszej seria konkursowej zaplanowano na godzinę 14:20. Tekstowe relacje live przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj więcej:
Ostatnio podium, a teraz klęska. Jego mina mówiła wszystko
Farsa w Oslo. Świetny atak Piotra Żyły w drugiej serii