6 grudnia 2013 roku na stałe zapisze się w historii polskich skoków narciarskich. W piątkowe popołudnie na olimpijskim obiekcie w Lillehammer nasza reprezentacja po raz pierwszy wystartowała w konkursie mieszanym. W drużynowym mikście biało-czerwoni pełnili rolę statystów, ale należało się tego spodziewać.
Debiutancki start naszego zespołu rozpoczął się od skoku na 68,5 metra Joanny Szwab, która już po wybiciu z progu miała problemy w powietrzu. W następnej kolejce do odrabiania strat ruszył Maciej Kot - zawodnik z Limanowej zrobił to, co do niego należało, uzyskując aż 98 metrów, co pozwoliło Polakom na wyprzedzenie Czechów. W trzeciej rundzie zgodnie z przewidywaniami nie zachwyciła Magdalena Pałasz - jej 73. metrowy rezultat spowodował powrót biało-czerwonych na sam koniec stawki, na którym jak się okazało - już pozostaliśmy. Znacznie poniżej oczekiwań wypadł bowiem Kamil Stoch. Mistrz globu z Predazzo odnotował tylko 88,5 metra i do bezpośrednio wyprzedzających nas Amerykanów straciliśmy ponad 25 punktów.
Trzeba jednak pamiętać, że Polki przyjechały do Lillehammer przede wszystkim po zdobycie cennego doświadczenia i szansę debiutu w zmaganiach najwyższej rangi. Pałasz i Szwab, bo o nich mowa, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznały, że przed piątkowym startem były mocno zestresowane i czuły ogromną presję, co przy debiucie tak młodych dziewczyn jest całkiem zrozumiałe.
Podczas gdy nasi rodacy z niską notą przedwcześnie pożegnali się z konkursem, na skoczni HS 100 trwała zażarta walka o końcowy triumf. Na półmetku mikstu z ogromną i wydawać by się mogło bezpieczną przewagą prowadzili Austriacy, mający w swoich szeregach Jacqueline Seifriedsberger, Thomasa Morgensterna, Danielę Iraschko oraz Gregora Schlierenzauera. Tyrolczycy mimo swojego najmocniejszego składu w drugiej odsłonie zmagań spuścili z tonu, co w pełni wykorzystali Japończycy. Samurajowie z nawiązką odrobili stratę ponad 25 "oczek" i ostatecznie pokonali "Schlieriego" i spółkę o ponad 40 punktów. Reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni jak jeden mąż - skakali równo i bardzo daleko. W zwycięskim składzie Azjatów znaleźli się Yuki Ito, Sara Takanashi, Daiki Ito i najlepszy indywidualnie - Taku Takeuchi (104 m/100,5 m).
Na podium pomimo genialnej formy Marinusa Krausa i Karla Geigera zabrakło Niemców, którzy w ostatecznym rozrachunku musieli uznać wyższość gospodarzy z Andersem Bardalem i niezwykle doświadczoną Anette Sagen na czele. Blisko "pudła" uplasowali się również Słoweńcy, z kolei pozostałe nacje dzieliły od czołowej "trójki" już poważne różnice. Punkty za pozycję w finałowej "ósemce" zdobyły "czwórki" Włoch, Francji i Kanady.
W sobotę w Lillehammer mają odbyć się konkursy indywidualne.
Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.
Wyniki mikstu w Lillehammer:
M | Kraj | Nota | Skład |
---|---|---|---|
1 | Japonia | 942,1 | Y.Ito, D.Ito, Takanashi, Takeuchi |
2 | Austria | 901,9 | Seifriedsberger, Morgenstern, Iraschko, Schlierenzauer |
3 | Norwegia | 887,5 | Lundby, Velta, Sagen, Bardal |
4 | Niemcy | 883,6 | Althaus, Geiger, Vogt, Kraus |
5 | Słowenia | 876,6 | Vtic, Hvala, Klinec, Prevc |
6 | Włochy | 840,4 | Runggaldier, Coloredo, Insam, Bresadola |
7 | Francja | 829,7 | Clair, R. Lamy Chappuis, Mattel, Descombes |
8 | Kanada | 766,9 | Henrich, Korek, Tanaka, Boyd-Clowes |
9 | Rosja | 383,6 | Gładyszewa, Hazetdinow, Awwakumowa, Romaszow |
10 | Szwajcaria | 379,6 | S. Windmueller, Grigoli, B. Windmueller, Deschwanden |
11 | Finlandia | 360,4 | Kykkaenen, Muotka, Forsstroem, Ahonen |
12 | Czechy | 357,7 | Blazkova, Janda, Dolezelova, Matura |
13 | USA | 357,5 | Van, Alexander, Jerome, Fairall |
14 | Polska | 331,8 | Szwab, Kot, Pałasz, Stoch |