TCS w Innsbrucku: Kamil Stoch zajmie najlepsze miejsce w sezonie?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Tomasz Markowski/Newspix.pl
Newspix / Tomasz Markowski/Newspix.pl
zdjęcie autora artykułu

W trzecim konkursie w ramach 64. Turnieju Czterech Skoczni wystąpi czterech Polaków, którzy dalekimi skokami w kwalifikacjach rozbudzili apetyty na sukces. Start pierwszej serii o 14:00.

Krok po kroku Biało-Czerwoni nadrabiają dystans do najlepszych. Największy progres notuje Kamil Stoch. Podopieczny Łukasza Kruczka po fatalnym skoku treningowym (101,5 metra) w dwóch kolejnych sobotnich próbach poprawił się. W eliminacjach główny zainteresowany skoczył 124 metry i zajął 14. pozycję. W 64. Turnieju Czterech Skoczni Stoch jest 20., w Pucharze Świata 19., a najwyższe w tym sezonie, 6. miejsce, zajął w drugich zawodach w Niżnym Tagile.

Po kwalifikacjach w Innsbrucku na słowa pochwały zasłużyli także Stefan Hula i Dawid Kubacki. Pierwszy z wymienionych, mimo dość mocnego wiatru w plecy, doleciał do 122. metra i z 16. pozycji awansował do konkursu. W sobotę najrówniej w polskiej kadrze skakał jednak Kubacki. 123,5, 125 oraz 122,5 metra - tak dobrej serii w tym sezonie urodzony w Nowym Targu skoczek jeszcze nie miał. W samych eliminacjach Polak zajął 22. miejsce.

Dzięki wysokim lokatom w kwalifikacjach, cała trójka Biało-Czerwonych ma spore szanse na awans do finału w niedzielnym konkursie. Reprezentanci naszego kraju trafili na słabiej dysponowanych na Bergisel rywali. W parach, Stoch będzie walczył ze Słoweńcem Tilenem Bartolem, Hula z Japończykiem Shohei Tochimoto, a Kubacki z Tomem Hilde. Najsilniejszym z przeciwników jest Norweg, ale w sobotę w trzech próbach podopieczny Alexandra Stoeckla skoczył bliżej od Kubackiego.

Polscy kibice będą trzymać także kciuki za Macieja Kota. Zawodnik AZS-u Zakopane stoi przed trudnym zadaniem, bowiem w parze musi pokonać bardzo dobrze radzącego sobie w 64. TCS (10. miejsce) Andreasa Wanka. Jeśli Polak skoczy jednak tak, jak w niektórych seriach treningowych, powinien nawiązać równorzędną walkę z Niemcem.

Mimo rosnącej formy, Biało-Czerwonym ciężko będzie odegrać czołowe role w niedzielę. Te zarezerwowane są dla Petera Prevca i Severina Freunda. W Garmisch-Partenkirchen Słoweniec z nawiązką odrobił straty poniesione w Oberstdorfie i po półmetku Turnieju wyprzedza Niemca o 8,6 punktu.

W sobotę obaj zawodnicy nie dominowali jednak nad resztą stawki. Niemiec po zajęciu 1. i 2. miejsca w treningach, kwalifikacje zakończył na 6. pozycji. Z kolei Prevc osiągnął 2. i 5. notę w seriach próbnych, a ze skoku w eliminacjach zrezygnował. Tym samym w niedzielę, w ostatniej parze pierwszej kolejki zmierzą się Słoweniec i Michael Hayboeck. Austriak, trzeci w klasyfikacji Turnieju, może włączyć się do walki o triumf w Innsbrucku. Podopieczny Heinza Kuttina w treningach zajął 3. i 1. pozycję, a w kwalifikacjach nie znalazł pogromcy.

W rozegraniu zawodów nie powinien przeszkodzić wiatr, którego siła ma nie przekroczyć 2 m/s. W porze konkursu spodziewane są przelotne opady deszczu.

W ubiegłym roku najlepszy na Bergisel (H130) okazał się Richard Freitag przed Stefanem Kraftem i sklasyfikowanymi ex aequo na 3. miejscu Noriakim Kasaim i Simonem Ammannem. Rekordzistą obiektu jest Kraft (137 metrów).

Lista startowa premierowej kolejki znajduje się tutaj.

Plan niedzielnej rywalizacji w Innsbrucku:

12:30 - seria próbna 14:00 - pierwsza seria (system KO)

Źródło artykułu: