Szymon Łożyński: Horngacher wraca, by dokończyć swoją misję (komentarz)
Stefan Horngacher, jako były trener juniorskiej polskiej kadry, miał spory wpływ na sportowe ukształtowanie się Kamila Stocha i Piotra Żyły. Austriak wraca do Polski, by podjąć się misji wyciągnięcia reprezentacji Polski z kryzysu.
Dziesięć lat po tej nominacji Austriak wraca do Polski. Teoretycznie nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale tym razem Horngacher zmierzy się z zupełnie innym nurtem niż podczas pierwszej przygody. Po latach pracy jako asystent i trener kadr młodzieżowych były skoczek został rzucony na głęboką wodę.
Horngacher rozpoczyna pracę w kraju, w którym skoki narciarskie są jedną z najbardziej popularnych dyscyplin sportowych. Dodatkowo obejmuje kadrę w trudnym momencie, po czterech miesiącach co najwyżej przeciętnych wyników w Pucharze Świata. Austriak nie ucieknie także od porównań z Łukaszem Kruczkiem, który był najlepszym w historii naszego kraju trenerem skoczków.
Mimo sporego bagażu oczekiwań i presji uważam, że Horngacher podoła nowym obowiązkom. Argumenty za? Przede wszystkim fakt, że ostatnie dziesięć lat pracował w Niemczech. Za naszą zachodnią granicą Horngacher także spotkał się z presją, a doświadczenie wyniesione z pracy z takimi zawodnikami jak Severin Freund czy Richard Freitag z pewnością zaprocentuje nad Wisłą.
Austriak mógł uczyć się od najlepszych, bowiem przez większą część kariery trenerskiej współpracował z dobrymi fachowcami jak Kuttin i Schuster. Pięciokrotny medalista mistrzostw świata już na starcie zyskał sobie zaufanie swoich nowych podopiecznych, co zdecydowanie przemawia na korzyść trenera. Stoch i Żyła, a także nowy mistrz Polski Maciej Kot pozytywnie wypowiadali się o metodach treningowych Horngachera.Do naszego kraju przychodzi doświadczony asystent, który dostał poważną szansę jako pierwszy szkoleniowiec w jednej z najmocniejszych obecnie nacji w skokach. Czy zatem presja nie przygniecie trenera? Moim zdaniem nie, ponieważ Austriak zna już polskie środowisko, zahartowała go także praca w Niemczech. Co więcej kończąc pierwszą przygodę z reprezentacją Polski, dwukrotny medalista olimpijski mógł mieć poczucie, że nie wykonał w naszym kraju wszystkiego co zamierzał. Teraz otrzymał kolejną szansę i na pewno zrobi wszystko, by jej nie zmarnować.
Skoro nie udało się namówić do funkcji trenera Adama Małysza Horngacher był najlepszym możliwym wyborem dla Polaków. Dajmy zatem szansę Austriakowi, a z pierwszą ocenę jego pracy wstrzymajmy się do mistrzostw świata w Lahti w 2017 roku.
Szymon Łożyński
Przeczytaj więcej tekstów tego autora -->>
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)