Michael Hayboeck, jeden z najstabilniejszych skoczków narciarskich, a przy okazji lider drużyny Austriaków, w rozmowie z portalem kleinezeitung.at opowiedział o przygotowaniach i celach na nowy sezon. Jak przyznaje, nie nastawia się na triumf w "generalce", ale ma zamiar powalczyć w Finlandii podczas mistrzostw świata.
- Kręci mnie Lahti i tamtejsza skocznia. Zarówno sam obiekt, zimowa aura, jak i organizacja są naprawdę wspaniałe. Wiem, że wysoko zawiesiłem sobie poprzeczkę - przede wszystkim dlatego, że podczas mistrzostw świata decyduje dyspozycja dnia. Ale "namieszać" chciałbym już podczas Turnieju Czterech Skoczni. Moim celem nie jest natomiast zwycięstwo w klasyfikacji generalnej - tego nie da się zaplanować, musi "zagrać" wszystko od początku do końca - wyjaśnił zawodnik.
W przeciwieństwie do poprzednich lat, Hayboeck wraz z kolegami mieli szanse na oddanie skoków na śniegu. - Na ten moment mam w nogach 20 skoków, czyli tyle ile w ubiegłych sezonach miałem dopiero podczas przystanku w Niżnym Tagile. Zapytany natomiast, czy podczas treningów skupiał się na jakimś konkretnym fragmencie, odparł: - Właściwie nie. Próbowałem "ogarnąć" cały pakiet przygotowań, tak żeby były one wystarczające na znalezienie się w czołówce, a więc bycie w dobrej kondycji fizycznej i nie przespanie kwestii związanych ze sprzętem. Zobaczymy, czy moja praca była właściwa - w czołówce będzie z pewnością ciaśniej.
ZOBACZ WIDEO Polscy piłkarze wsparli akcję "Szlachetna Paczka" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}