Dlaczego skocznia w Engelbergu jest szczęśliwa dla Polaków?

Engelberg to wyjątkowo szczęśliwe miejsce dla polskich skoczków narciarskich. Wygrywali tu Adam Małysz, Kamil Stoch i Jan Ziobro. Są bardzo duże szanse, że w ten weekend doczekamy się kolejnych miejsc na podium.

Adam Małysz wygrał konkurs na skoczni Gross-Titlis-Schanze tuż po wybuchu małyszomanii - w 2001 roku. Trzy lata temu zwycięstwa w Pucharze Świata odnosili tu Jan Ziobro i Kamil Stoch.

Małysz na podium w Engelbergu stawał aż pięć razy, Stoch o jeden raz mniej, a Ziobro dwukrotnie. Wysokie miejsca, w czołowej dziesiątce, zajmowali tu również Stefan Hula i Dawid Kubacki.

Skąd tak liczne sukcesy Polaków na szwajcarskiej skoczni?

- Ta skocznia pasuje do naszej techniki skakania - odpowiada w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Ziobro, który w 2013 roku zajmował tu pierwsze, a dzień później trzecie miejsce na podium.

Jego zdaniem Polakom pomagają też w miarę równe warunki atmosferyczne, które panują tu zazwyczaj podczas zawodów.

- W Kuusamo zdarza się, że długo czeka się na zawody, a te ze względu na silny wiatr wielokrotnie są przekładane. W Lillehammer termika też jest dość dziwna i specyficzna. Bywa, że człowiek oddaje dobry skok, a i tak zajmuje odległe miejsce. W Engelbergu jest inaczej. Tam warunki pogodowe zazwyczaj są dobre. To dlatego zawody w tym miejscu są dla nas udane - tłumaczy Ziobro.

ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Wojciecha Fortuny: nie uniosłem ciężaru popularności

W ostatnich miesiącach skocznia w Engelbergu została bardzo przebudowana. Próg obiektu został skrócony o cztery metry i podniesiony o dwa metry. Skoczkowie będą lecieli niżej, ale dzięki temu ich skoki mogą stać się dłuższe. Odległość bezpieczeństwa (HS) została przeniesiona z 137. na 142. metr. Wynosi dziś dokładnie tyle, ile rekord skoczni, ustanowiony w ubiegłym roku przez Petera Prevca.

Z obiektu usunięto także stary, drewniany rozbieg, a w jego miejscu zainstalowano nowy z torami lodowymi, który jest podświetlany modułami LED. Kolejna zmiana to reflektory, które umożliwią przeprowadzenie konkursu wieczorową porą.

- Rozbieg został zmieniony, ale pozostała część skoczni została taka sama. Mam nadzieję, że będzie się tam skakało równie przyjemnie jak do tej pory. Ja bardzo lubię ten obiekt i bardzo lubię to miejsce. To dlatego jadę tam z uśmiechem na twarzy - mówi Kamil Stoch w rozmowie z TVP.

Z wprowadzonych zmian cieszy się także Maciej Kot, któremu dla odmiany stary rozbieg zupełnie się nie podobał.

- Cieszę się, że profil skoczni został zmieniony. Stary mi nie pasował. Ciężko było znaleźć moment odbicia, przez co miewałem tam spore problemy. Teraz obiekt będzie dla nas trochę większy, ale najazd powinien zrobić się łatwiejszy, a to dla mnie bardzo ważne. Do Engelbergu jadę więc z pozytywnym nastawieniem – zapewnia na antenie TVP.

Autor na Twitterze:
Komentarze (0)