W 2010 roku "Orzeł z Wisły" dwa razy z rzędu stał w Engelbergu na podium, zajmując w pierwszym konkursie 2. pozycję, a w kolejnym 3. lokatę.
Trzy lata później osiągnięcie Adama Małysza przebili Kamil Stoch i Jan Ziobro. Wówczas w magicznym dla polskich skoków Engelbergu obaj stali dwukrotnie na podium. Najpierw w sobotnich zawodach wygrał Ziobro przed Stochem, a dzień później późniejszy dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi był najlepszy, a jego kolega z reprezentacji cieszył się z najniższego stopnia podium.
Minęły cztery lata od tamtego sukcesu i Kamil Stoch znów dwa razy był w czołowej trójce zmagań na Gross-Titlis-Schanze (HS140). Tym razem scenariusz był niemal identyczny jak w 2010 roku za sprawą Adama Małysza. Stoch, tak jak wtedy jego rodak, zajął 3. i 2. miejsce, ale w odwrotnej kolejności niż siedem lat temu czterokrotny medalista olimpijski.
47. podium w karierze Stocha oznacza, że w klasyfikacji wszech czasów, uwzględniających liczbę miejsc skoczków w czołowej trójce indywidualnych zawodów PŚ, Polak nadal zajmuje 16. miejsce, ale jest coraz bliżej piętnastego Andreasa Widhoelzla (49 razy na podium).
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Cienciała: Żyjemy chwilą, a naszą rolą jest wspierać syna. To rodzinna pasja
Dla samego Stocha niedzielne 2. miejsce w Engelbergu było jego już 7. podium w tej miejscowości i łącznie 14. dla reprezentanta Polski. Tak jak spodziewaliśmy się jeszcze przed weekendem po raz kolejny Szwajcaria okazała się świetnym miejscem dla Biało-Czerwonych.
Oby podobnie było podczas 66. Turnieju Czterech Skoczni, który 29 grudnia rozpocznie się w Oberstdorfie. Relacja na żywo z całych zawodów oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.