Problemy młodych kanadyjskich skoczków. Trzy obiekty treningowe pójdą do rozbiórki

Agencja Gazeta /  Grzegorz Celejewski  / Na zdjęciu: skoki narciarskie
Agencja Gazeta / Grzegorz Celejewski / Na zdjęciu: skoki narciarskie

Kanadyjczycy stracą aż trzy obiekty w Calgary, na których szkolili się młodzi zawodnicy. Jak podają zarządcy kompleksu Alberta Ski Jump Park, powodem tej decyzji są zbyt wysokie koszty utrzymania.

Zarządcy kompleksu tłumaczą, że korzysta z niego zbyt mało zawodników, aby opłacało się w dalszym ciągu utrzymywać skocznie w Calgary. Chodzi o trzy najmniejsze obiekty - K15, K38 oraz K63. Znajdują się one niedaleko aren olimpijskich, goszczących ZIO w 1988.

Przed trzema laty Kanadyjska Fundacja Olimpijska przeznaczyła ponad 200 tysięcy dolarów na utrzymanie tych obiektów. Miało to pomóc tamtejszym zawodnikom w przygotowaniach do zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu.

Młodzi skoczkowie, aby móc kontynuować swoje kariery, będą musieli jeździć na treningi do Stanów Zjednoczonych bądź do oddalonego o ponad 900 km Whistler. To z pewnością nie pomoże w rozwoju kanadyjskich skoków.

Mniejsze obiekty były użytkowane głównie w sezonie letnim. Ich zamknięcie zaplanowano na październik.

ZOBACZ WIDEO Największa różnica między Stochem a innymi? Hannawald: W kluczowych momentach decyduje głowa

Źródło artykułu: