Znów nie popisali się organizatorzy Pucharu Świata w Oberstdorfie. W sobotę, po zwycięstwie Ryoyu Kobayashiego, w ogóle nie odegrano japońskiego hymnu, a dzień później, lekko zdezorientowani mogli poczuć się polscy skoczkowie. Po rozdaniu nagród rozbrzmiała bowiem wyraźnie spowolniona wersja "Mazurka Dąbrowskiego".
Tuż po rozpoczęciu hymnu Kubacki rozłożył bezradnie ręce, a Stoch nerwowo się uśmiechał. Skoczkowie, jak i licznie zgromadzeni w Oberstdorfie polscy kibice, wyraźnie nie mogli wejść w tempo i mieli problem z odśpiewaniem "Mazurka Dąbrowskiego".
Początek hymnu:
Hymn Polski mało żywy. Reakcja Dawida i Kamila pic.twitter.com/3CUpkLMZ7t
— KrzywymOkiem (@MarcinZasadzki) 3 lutego 2019
Zawiedzeni wersją hymnu odegraną w Oberstdorfie byli komentatorzy, jak i kibice oglądający konkurs w telewizji. "Jest hymn, ale w spowolnieniu", "Już nawet Kamil Stoch jest szybszy na progu niż ten hymn" - to tylko niektóre komentarze, które można znaleźć na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: Trzeci weekend PŚ w skokach w Polsce? Hofer ocenił szanse
Melodia hymnu była zachowana, jednak tempo okazało się zdecydowanie wolniejsze niż powinno. Nagranie przypominało to, które Polacy usłyszeli przed rokiem po pamiętnym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w innym niemieckim mieście - Garmisch-Partenkirchen. - Powiedziałem, że słowa ok, tylko to brzmiało jak marsz pogrzebowy - relacjonował wtedy Adam Małysz, który interweniował w tej sprawie u dyrektora Pucharu Świata Waltera Hofera.
W Oberstdorfie nie zawiedli za to polscy kibice. Mimo silnego wiatru i obficie padającego śniegu fani z biało-czerwonymi szalikami licznie zjawili się pod obiektem. Przy rozdaniu nagród pod skocznią rozniosło się gromkie "dziękujemy".
Trzeci indywidualny konkurs w Oberstdorfie był bardzo udany dla Polaków (WIĘCEJ >>). W pierwszej "szóstce" znalazło się aż czterech naszych reprezentantów, którzy uzbierali razem 250 punktów. To drugi najlepszy wynik w historii.