W trakcie mistrzostw świata w Seefeld Stefan Horngacher po raz pierwszy publicznie wyznał, że otrzymał ofertę pracy od Niemieckiego Związku Narciarskiego.
- Mam oficjalną ofertę z niemieckiej federacji. W najbliższych dniach będę odbywał spotkania z jej przedstawicielami. Będę rozważał co jest dla mnie dobre, co nie - wyznał przed kamerami TVP Sport.
Z kolei prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner dodał już po imprezie, że trzeba się pogodzić z tym, że Horngacher odejdzie do pracy z kadrą Niemiec.
Wojciech Fortuna: Odejście Horngachera to nie kłopot
Jednak według serwisu sport.pl, sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Otóż Niemcy mieli początkowo obiecać Horngacherowi, że zgadzają się na jego warunki, jednak w trakcie MŚ przedstawili mu ofertę inną od zakładanej.
Kością niezgody mają być zakresy obowiązków, budżety dla kadr i dobór współpracowników, w tym praca doktora Haralda Pernitscha, który miał nie dostać od Niemców propozycji współpracy.
Apoloniusz Tajner zdradza nam nazwiska potencjalnych następców Horngachera
- Powiedział nam, że na razie żadnej propozycji nie dostał i jeśli my go dalej chcemy, to on też chce z nami dalej pracować. To jest dla mnie bardzo pozytywne - ujawnił w rozmowie ze sport.pl dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz.
W tym tygodniu Horngacher ma jeszcze raz spotkać się z przedstawicielami DSV.
ZOBACZ WIDEO Kubacki o mistrzostwie świata: "W życiu bym się nie spodziewał. Jest tyle emocji, że aż odcina"