W ten weekend na skoczni im. Adama Małysza (HS 134) w Wiśle zainaugurowana zostanie edycja 41. Puchar Świata. Tradycyjnie, w roli faworytów znaleźli się reprezentanci Polski, których od tego sezonu prowadzi Michal Doleżal.
- Faworytów zawsze jest wielu, ale myślę, że nasi zawodnicy skaczą naprawdę bardzo dobrze. Są przygotowani do tego sezonu, który się rozpoczyna. Mam nadzieję, że tymi faworytami będziemy my - powiedział w rozmowie z radiem RMF FM Adam Małysz, dyrektor polskiej kadry.
- Do końca nie ma co się przywiązywać do wyników, które są w pierwszych konkursach. To trochę przetarcie i sprawdzenie, w jakiej dyspozycji są inne grupy. Każdy mocno się koncentruje, ale nie przykłada w stu procentach wagi, jeśli coś nie wyjdzie - dodał.
ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa
Coraz częściej pojawiają się głosy, że reprezentacja Polski staje się coraz starsza, a póki co nie widać następców. Zdaniem Adama Małysza obecna reprezentacja jest w stanie wystąpić nie tylko na igrzyskach w Pekinie w 2022 roku, ale także... na kolejnych, które odbędą się w 2026 roku.
- Większy problem mamy w wieku średnim, gdzie zawodnik przechodzi z wieku juniora do seniora. Na liście startowej mamy paru juniorów, ale brakuje nam młodych seniorów. Wiek w sporcie się bardzo przesunął, są zawodnicy, którzy skaczą po czterdziestce. Z tą ekipą, którą mamy, możemy do kolejnych igrzysk (w 2026 roku - dop. MK) uderzyć - skomentował Małysz.
Dyrektor polskiej kadry zapytany został także o to, czy myśli o objęciu funkcji trenera w przyszłości. - Na razie nie. Spełniam się w swojej funkcji, ale jeśli coś widzę, to podpowiadam. Musiałbym się zdegradować, bo teraz jestem nad trenerem - zakończył były skoczek.
Czytaj także:
- Alexander Stoeckl: Wciąż boimy się Polaków, bo to silna ekipa
- Polska firma wykonuje buty dla skoczków. Adam Małysz przełamał monopol Niemców