Skoki narciarskie. Puchar Świata Engelberg 2019. Niedziela nie dla Polaków. Przyzwoicie tylko Stoch. Triumf Japończyka

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Wiatr rządził w niedzielę na skoczni w Engelbergu. W loteryjnych warunkach najlepiej poradził sobie Ryoyu Kobayashi. Japończyk po raz drugi w sezonie wygrał. Polacy słabo, poza Kamilem Stochem, który był 9. Na więcej nie pozwolił mu silny wiatr.

W niedzielę na Gross-Titlis-Schanze (HS140) po sprawiedliwych warunkach z soboty nie było już śladu. Padał deszcz, wiatr był silniejszy, a co najgorsza często zmieniał swój kierunek. Najpierw jury podjęło próbę przeprowadzenia kwalifikacji. Wiatr jednak za mocno kręcił i po skokach 19 skoczków zdecydowano się je odwołać.

W pierwszej serii wystartowało 63 zawodników, ale niekorzystna aura nie dawała za wygraną. Padał deszcz, później deszcz ze śniegiem. Wiatr co chwila zmieniał swój kierunek, a momentami wiało bardzo mocno w plecy. Sędziowie, zwłaszcza na początku konkursu, żonglowali rozbiegiem jak wybitny żongler w cyrku. Skoczkowie natomiast siadali na belkę i ruszali w ciemno. Tak naprawdę ich skok zależny był od tego, na jakie warunki wietrzne trafią w powietrzu.

Faworyci konkursu mieli trochę szczęścia. Pod sam koniec pierwszej serii niekorzystny wiatr nieco się uspokoił. Dlatego Kamil Stoch, Karl Geiger, Stefan Kraft, czy Ryoyu Kobayashi byli w stanie skoczyć na tyle daleko, żeby liczyć się w walce o zwycięstwo w zawodach. Na półmetku prowadził jednak inny skoczek.

ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk o skokach narciarskich. "Nie sądziłam, że będę to tak przeżywać!"

Liderem po pierwszej serii był Robert Johansson. Norweg miał tylko lekki wiatr w plecy. Wykorzystał to znakomicie i uzyskał 134 metry. Johansson nie mógł być jednak pewny zwycięstwa, bo różnice w czołówce były minimalne. Drugi Peter Prevc tracił do lidera zaledwie 0,8 punktu. Trzeci Geiger przegrywał z Johanssonem o 1,6, a czwarty Kraft o 2 punkty.

Piąty był natomiast Kamil Stoch, który już ze sporym wiatrem w plecy skoczył 128,5 metra. Do trzeciego Geigera Polak tracił zaledwie 1,3, a do prowadzącego Johanssona tylko 2,9 punktu. Minimalnie za Stochem byli natomiast szósty Marius Lindvik i siódmy Ryoyu Kobayashi. Norweg tracił do naszego reprezentanta 1,5, a Japończyk 1,7 punktu.

W ścisłej czołówce było zatem bardzo ciasno. Tak naprawdę, zwłaszcza w tak trudnych warunkach, pierwszy na półmetku Johansson mógł nawet wypaść poza najlepszą szóstkę, a o zwycięstwo wciąż w grze był nawet siódmy Ryoyu Kobayashi. Minimalne różnice zwiastowały zatem wielkie emocje w drugiej serii.

Niestety w niej, oprócz Kamila Stocha, wystartował jeszcze tylko jeden Polak. Do trzydziestki, z 28. miejsca, zakwalifikował się Stefan Hula. Pozostali Biało-Czerwoni zaprezentowali się fatalnie, a niekorzystnymi warunkami można usprawiedliwiać jedynie Piotra Żyłę. Wiślaninowi dodano ponad 26 punktów za wiatr w plecy i tak naprawdę nie mógł wiele zrobić. Skoczył 111 metrów i był dopiero 33.

Z kryzysem formy zmaga się natomiast Dawid Kubacki. Mistrz świata z Seefeld skakał w podobnych warunkach jak Stoch. Skoczył jednak aż 15 metrów bliżej i zajął 47. pozycję. Przed Kubackim byli pozostali koledzy z kadry - 35. Maciej Kot i 44. Klemens Murańka.

Bardzo nieudany występ rodaków mógł jednak przykryć kolejnym świetnym występem Kamil Stoch. Polak miał duże szanse na trzecie w tym sezonie podium, a może nawet na drugie zwycięstwo z rzędu. Na taki sukces Stochowi nie pozwolił jednak wiatr. Gdy trzykrotny mistrz olimpijski usiadł na belkę startową, porywy w plecy były naprawdę mocne.

Borek Sedlak chwilkę czekał, ale gdy tylko podmuchy mieściły się w korytarzu, to zapalił zielone światło. Przy ponad 20 dodanych punktach Stoch nie mógł wiele zrobić. Walczył o odległość, ale uzyskał tylko 118,5 metra. To było za mało, by myśleć o awansie. Ostatecznie Polak spadł i zajął 9. pozycję.

Więcej szczęścia do warunków miał Ryoyu Kobayashi. W drugiej serii Japończyk nie miał aż tak silnych podmuch w plecy jak Stoch. Wykorzystał to i uzyskał 134 metry. Po swoim skoku objął zdecydowane prowadzenie i żaden ze skoczków nie zbliżył się już nawet do jego noty. Azjata wygrał po raz drugi w tym sezonie i przed 68. Turniejem Czterech Skoczni znów założył żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata.

Słabiej niż w sobotę, ale Kamil Stoch awansował w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata

Japończyk na prowadzeniu w cyklu zmienił Stefana Krafta. W drugiej serii Austriak skoczył 125,5 metra. Po wylądowaniu zaliczył jednak niegroźny upadek i w zawodach zajął dopiero 18. miejsce. 2. pozycję z półmetka zawodów utrzymał Peter Prevc. W finale Słoweniec, w podobnych warunkach jak Kobayashi, skoczył 127,5 metra i przegrał z Azjatą o 8,9 punktu.

Na najniższy stopień podium wskoczył natomiast Jan Hoerl. Na półmetku Austriak był dziewiąty, także z niewielką stratą do najlepszych. W finale wykorzystał znakomicie praktycznie ciszę na zeskoku. Poleciał 136,5 metra, co zapewniło mu 3. pozycję. Jeszcze dalej niż Hoerl, także w korzystnych warunkach, skoczył Daniel Huber. Austriakowi zmierzono 139,5 metra, dzięki czemu przesunął się z 17. na 5. miejsce.

Japończycy gonią Polaków. Sprawdź aktualną klasyfikację Pucharu Narodów

Stefan Hula, który obok Kamila Stocha, był drugim Polakiem w finałowej trzydziestce, w drugiej próbie skoczył 117,5 metra i ostatecznie był 25., tak jak dzień wcześniej.

Po świętach Bożego Narodzenia rozpocznie się 68. Turniej Czterech Skoczni. Początek niemiecko-austriackich zawodów w sobotę 28 grudnia, gdy odbędą się kwalifikacje w Oberstdorfie.

Wyniki niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Engelbergu:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Ryoyu Kobayashi Japonia 132,5/134 272
2. Peter Prevc Słowenia 123,5/127,5 263,1
3. Jan Hoerl Austria 134/136,5 262
4. Karl Geiger Niemcy 133/125 260,6
5. Daniel Huber Austria 128/139,5 259
6. Philipp Aschenwald Austria 128,5/134 257,7
7. Marius Lindvik Norwegia 126,5/122,5 255,2
8. Robert Johansson Norwegia 134/122 253,4
9. Kamil Stoch Polska 128,5/118,5 252,7
10. Stephan Leyhe Niemcy 117,5/128,5 250,1
25. Stefan Hula Polska 115,5/117,5 220,3
33. Piotr Żyła Polska 111 104,9
35. Maciej Kot Polska 109,5 103,9
44. Klemens Murańka Polska 113,5 98,7
47. Dawid Kubacki Polska 113,5 96,5
Komentarze (20)
avatar
wojtek7127
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stoch od zeszlego roku nie ma formy i nadal to trwa,te jedno pierwsze miejsce to zwykly fart,wiedzialem ze na drugi dzien bedzie slabo i mialem racje a szkoda bo zal pozostal. 
avatar
prawus
22.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak długo do kiedy skocznie nie będą dostatecznie osłonione od wiatru , tak długo bedziemy obserwować parodie tego sportu ! Niech ktos mi powie jaki sens ma wyjazd całej drużyny , trenerów spr Czytaj całość
badi89
22.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
raz na wozie raz pod wozem 
avatar
Thomas Anderson
22.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj Janusze, już niedługo zostanie wam tylko żużel. 
avatar
zibo180
22.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Polacy są coraz gorsi i lepsi już nie będą,lata lecą tym zawodników a następców nie widać.