Po pierwszej serii Piotr Żyła zajmował 8. miejsce, ale w drugim skoku pofrunął na odległość 129 metrów i przeskoczył trzech kolejnych rywali. Z pozycji wirtualnego lidera zrzucił go dopiero Dawid Kubacki. Ostatecznie cieszynianin zakończył konkurs w Oberstdorfie na piątej lokacie, a drugi z Polaków na trzecim miejscu.
- Bardzo jestem zadowolony. Pierwszy skok był ok, drugi był trochę lepszy. Fajnie się zaczął turniej dla nas - podkreślił Żyła w rozmowie z dziennikarzem "Eurosportu".
Po kwalifikacjach 32-latek powiedział, że jego tajną bronią są... skarpetki z dynamitem, które miał na sobie także podczas niedzielnego konkursu. - Dynamit jest. Ogień już wygasł. Mam skarpetki z dynamitem. Zrealizowałem swoje założenia, stać mnie na piąte miejsce i z tego się bardzo cieszę - dodał Żyła.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner chce nowego skoczka w rodzinie. "Za pięć lat zaczniemy próby"
Dziennikarz Kacper Merk spytał skoczka również o statuetkę złotego orła dla zwycięzcy turnieju, która stała przy stanowisku dla aktualnego lidera. - A on tam był? Nie patrzyłem na niego, nie widziałem go - nie ukrywał z uśmiechem doświadczony skoczek.
Teraz przed zawodnikami dzień przerwy. We wtorek odbędą się kwalifikacje do środowego konkursu w Garmisch-Partenkirchen.
Czytaj też:
-> Skoki narciarskie. Turniej Czterech Skoczni: Kubacki zaprzecza. "To nie był wybuch formy"
-> Skoki narciarskie. PŚ w Oberstdorfie. Klasyfikacja generalna: Kobayashi umacnia się na prowadzeniu. Spadek Stocha