W niedzielnym konkursie Maciej Kot nie miał problemów z awansem do drugiej serii. Polak zdecydowanie pokonał Czecha Viktora Polaska i mógł szykować się do kolejnego skoku w Oberstdorfie. Finałową próbę jednak zepsuł i pozostał na 28. lokacie (więcej o konkursie TUTAJ).
- Plan został zrealizowany w 50 procentach. Za zwycięstwo w parze, co nie było dzisiaj trudne. Zabrakło drugiej serii. Można było skoczyć lepiej i awansować sporo miejsc do przodu - przyznał Kot w rozmowie z "Eurosportem".
Kot nie ukrywał, że rywalizacja w Oberstdorfie nie była dla niego łatwa. To właśnie na tej skoczni zaczęła się jego czarna seria przed rokiem. W kwalifikacjach do pierwszego Turnieju Czterech Skoczni zajął dopiero 62. miejsce. W dwóch kolejnych konkursach również nie zdobył kwalifikacji.
- Oberstdorf był dla mnie najtrudniejszy. Musiałem zmierzyć się z demonami z przeszłości. Z tym, co się działo w zeszłym roku i to nie było łatwe - wyjawił 28-latek. Już po niedzielnym konkursie wiadomo, że Kot uzyska lepszy punktowy wynik niż w całym zeszłorocznym Turnieju Czterech Skoczni.
Czytaj też: Skoki narciarskie. Turniej Czterech Skoczni. Polacy poza podium w Pucharze Narodów
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć