W niektórych próbach Dawida Kubackiego można zauważyć, że zaraz po wyjściu z progu naszemu reprezentantowi lekko ucieka jedna z nart. Polak potrzebuje chwilę, żeby to opanować. Gdy już to zrobi, to później leci w powietrzu jak posąg i skacze bardzo daleko.
- Rzeczywiście są skoki, kiedy narta Dawidowi odejdzie bardziej - przyznaje Jakub Kot, ekspert Eurosportu, i dodaje: - Cieszmy się jednak, że ten niuans nie powoduje większych strat. Jeśli jednak nawet z tym małym błędem Dawid jest w stanie regularnie stawać na podium, to co będzie, jak w ogóle nie będzie go popełniał?
Szymon Łożyński: Jak nie teraz, to kiedy? Dawid Kubacki naprawdę może wygrać PŚ (komentarz)
Kto wie, być może wówczas nowotarżanin będzie już nie tylko regularnie stawał na podium, ale wygra kilka konkursów z rzędu. Na razie jednak ten mały błąd zdarza się Polakowi i dało się go zauważyć nawet w pierwszej serii sobotniego konkursu w Titisee-Neustadt. Czy może on wynikać z faktu, że triumfator 68. Turnieju Czterech Skoczni wkłada za dużo siły w wyjście z progu?
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Nikt nie stawiał na sukces Dawida Kubackiego w TCS. "Pozazdrościć charakteru"
- Myślę, że nie. Zawodnik w formie wkłada dużo energii w wyjście z progu, ale tego nie widać. Tak było chociażby w poprzednim sezonie u Kobayashiego, kiedy była u niego widoczna ta płynność przy wyjściu z progu. Trzymanie tej narty bardziej płasko, żeby nie uciekała, to po prostu niuans. Dawid musi o tym rozmawiać ze sztabem szkoleniowym i muszą wspólnie znaleźć rozwiązanie, jak to wyeliminować - podkreślił Jakub Kot.
- U Dawida są zatem rezerwy, ale pamiętajmy, że aby stawać na podium w Pucharze Świata, trzeba skakać już bardzo dobrze. Dlatego forma Polaka jest wysoka. Ten drugi skok w sobotę był znakomity, kiedy Dawid trafił idealnie w próg - dodał rozmówca WP SportoweFakty.
Aktualnie w Pucharze Świata daleko skacze jednak nie tylko Dawid Kubacki. Wysoką formę prezentują też Kamil Stoch oraz Piotr Żyła. W sobotę, po raz trzeci z rzędu, cała trójka była w czołowej dziesiątce konkursu. Tym samym w Pucharze Narodów Biało-Czerwoni gonią drugich Norwegów i nie pozwalają zbyt mocno uciec prowadzącym Austriakom. Czy to oznacza, że podopieczni Michala Doleżala wciąż mają realną szansę na obronę tytułu?
- To jest sport i wszystko może się zdarzyć. Mamy trójkę, która w każdej chwili jest w stanie wejść do szóstki konkursów Pucharu Świata, a nawet wejść na podium. Pozostała trójka jest jednak mocno pogubiona, a w Pucharze Narodów potrzeba punktów całej reprezentacji. Austriacy nie mają może tak mocnej trójki jak Biało-Czerwoni, ale wchodzi ich znacznie więcej do punktowanej trzydziestki. Walka będzie jednak trwała do końca sezonu, ale potrzebujemy więcej punktów od Maćka, Stefana, Kuby, czy zawodników z kadry B - zauważa Jakub Kot.
Czytaj także: Polacy gonią Norwegów. Sprawdź klasyfikację Pucharu Narodów po sobotnim konkursie
Niedzielny konkurs PŚ w Titisee-Neustadt rozpocznie się o godzinie 15:15.