W Norwegii trwa rywalizacja w Raw Air 2020. To ostatnie zawody przed imprezą sezonu, czyli mistrzostwami świata w lotach narciarskich. Niestety, epidemia koronawirusa sprawiła, że konkursy w Planicy odbędą się bez udziału kibiców.
Dla skoczków to duży cios. Zawody w Słowenii zawsze cieszyły się wielkim zainteresowaniem fanów i uczestnicy uwielbiają panującą tam atmosferę. Decyzję słoweńskiego rządu skomentował Dawid Kubacki.
- Sport powinien być dla kibiców, a w drugiej kolejności dla telewizji. To ludzie chcący nas oglądać, którzy chcą dzielić się emocjami, napędzają ten sport. Zmienia się forma, bo można oglądać skoki przed telewizorem i czerpać z tego zbliżoną radość, ale to kwestia indywidualna, która forma komu bardziej odpowiada - mówi w rozmowie z portalem skijumping.pl.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"
Nowotarżanin jednak rozumie powagę sytuacji. Wszyscy wolą dmuchać na zimne, by nie doprowadzić do sytuacji jak we Włoszech. Tam jest już ponad 8 tys. zakażonych, a liczba ofiar śmiertelnych zaczyna dobijać do 500.
- Trzeba wziąć pod uwagę ryzyko, zwłaszcza przy imprezach masowych, w szczególnie zagrożonych regionach, gdzie zjeżdżają się ludzie z całego świata. Może być różnie, bo nigdy nie wiadomo, co i kto przywiezie - dodaje Kubacki.
Mistrzostwa świata w lotach narciarskich odbędą się w dniach 20-22 marca. Przewidziane są dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy.
Czytaj także:
Koronawirus. Kwarantanna na Raw Air. Lekarz kadry skoczków: Nie wiemy co to za osoby
Skoki narciarskie. Raw Air 2020 w Lillehammer. Adam Małysz: Wyniki zostały trochę wypaczone