Zmiany w Niemczech. "Za pięć tygodni ludzie będą szczęśliwi"

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Sven Hannawald
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Sven Hannawald

Zmniejsza się liczba zgonów, a władze ogłaszają odwilż. Sytuacja wciąż jest bardzo poważna, ale Niemcy starają się żyć względnie normalnie. - Wszyscy zauważą, że spędzanie czasu z bliskimi jest piękniejsze niż samotność - twierdzi Sven Hannawald.

945 nowych przypadków i 94 zgony. Takie statystyki odnośnie koronawirusa zanotowano w Niemczech w ciągu doby. Oznacza to, że nie można mówić o odwrocie pandemii, jednak zmniejszająca się liczba zgonów daje nadzieję. W połowie kwietnia za naszą zachodnią granicą umierało ponad 300 osób dziennie.

Niemiecki rząd zdecydował się na daleko posuniętą odwilż. Otwiera muzea, kościoły, ogrody zoologiczne i place zabaw. Wcześniej dopuszczano już nabożeństwa przy ograniczonej liczbie wiernych, ale teraz wydano zgodę także na śluby i chrzty. Wciąż nie można jednak organizować koncertów czy wydarzeń sportowych. Kolejne decyzje mogą zapaść 6 maja.

- Sytuacja dotknęła każdego z nas. Szczególnie, że była zupełnie nieoczekiwana. Nikt nie mógł sobie tego wyobrazić trzy czy cztery miesiące temu. Ale stało się. Wpłynęła ona też na sporty zimowe, przecież sezonu nie dokończono. Za oknem jest słońce i wysoka temperatura, więc trudno teraz myśleć o tym, co w sporcie może stać się zimą, ale tak jak każdy obawiam się o to, jak sytuacja może się rozwinąć także w tym zakresie - komentuje Martin Schmitt, legenda niemieckich skoków narciarskich, trener i ekspert Eurosportu.

ZOBACZ WIDEO: Skoczkowie mogą zarobić mniej. "Z tym się trzeba liczyć"

Jeden z największych rywali Adama Małysza podkreśla jednak, że przygotowanie do Pucharu Świata nie jest teraz najważniejsze. zawodnicy wiedzą, co mają robić i jak wykonywać treningi. Jak na razie jedyne, co odwołano dla skoczków to wakacje.

W Niemczech, tak samo jak w pozostałej części Europy, początkowo myślano, że ludzkość ma do czynienia z chorobą w rodzaju grypy. - Teraz wszyscy są zaskoczeni, jak rozwinęła się sytuacja. Trzeba z tym żyć - zaznacza Sven Hannawald.

U gwiazdy niemieckich skoków widać jednak olbrzymi optymizm. Wierzy, że sytuacja szybko zmieni się na lepszą. Podaje nawet zaskakująco krótkie terminy.

- Za trzy, cztery czy pięć tygodni ludzie będą szczęśliwi, że znów mogą się ze sobą spotykać. Wtedy wszyscy zauważą, że spędzanie czasu w gronie bliskich jest zdecydowanie piękniejsze niż samotność. Możliwe, że również firmy będą dążyć do innej filozofii. Będą działać bardziej przyszłościowo, a mniej istotne sprawy odłożą na bok - zastanawia się Hannawald.

Trzy osoby zakażone, a drużyna trenuje dalej. 1. FC Koeln w ogniu krytyki >>
Piłkarze Realu Madryt wrócą do treningów 11 maja >>

Komentarze (10)
Zorkin 1
3.05.2020
Zgłoś do moderacji
3
5
Odpowiedz
Kto jeszcze wierzy, że coś nam grozi, ręka w górę? Zostaliśmy oszukani. gdyby nie ta panika, to każdy z nas odchorował by w spokoju, w domu to przeziębienie i żylibyśmy normalnie. A przez te kł Czytaj całość
Mark King
2.05.2020
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Jak to przeciez plan wybicia emerytow sie jeszcze nie skonczyl. Czy to znaczy, ze rezygnuja z tych planow? 
avatar
Juras1
2.05.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
w Polsce 11 tysięcy testów na dzień w Niemczech 120000 hehhehehehhehehhehehhehehhe o czym wy piszecie? 
avatar
rano
2.05.2020
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
W kazdym kraju procentowo bedzie podobnie ze zgonami. Tyle , ze w USA Anglii czy Wloszech szybko poszlo do gory i szybko spadnie. A w Polsce i innych bedzie pomalu. Ale procentowo co do populac Czytaj całość
avatar
kiks
2.05.2020
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Jak każdy obcokrajowiec nie powiedział ani jednego złego słowa o rządzie swej ojczyzny, chociaż jest tam chorych i umarło o WIELE więcej osób niż w Polsce. Jak daleko naszym rozwrzeszczanej ha Czytaj całość