Karol Strasburger: Sport to wydarzenia w zwierciadle publiczności. W teatrze jest to samo

ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Karol Strasburger
ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Karol Strasburger

- Nie wyobrażam sobie grać dla pustych foteli - przyznaje Karol Strasburger, aktor, prezenter, pasjonat sportu. Według niego brak publiczności podczas konkursów Pucharu Świata jest dużą przeszkodą dla skoczków.

Według artysty zawodnicy odczują psychiczną blokadę i brak luzu, który w sporcie jest tak potrzebny.

- Oglądałem zawody narciarstwa alpejskiego i tam brak fanów nie wygląda tak źle, ale skoki to zupełnie inna dyscyplina. Szczególnie podczas zawodów w Polsce kibice odgrywają olbrzymią rolę - zaznacza Strasburger w rozmowie z WP SportoweFakty.

Aktor nie wyobraża sobie grać dla pustych foteli. Szczególnie w komedii, podczas której zawsze słychać głośny śmiech widzów. Teraz oglądający siedzą w maskach i nie zawsze da się dostrzec ich reakcję.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta

- W sporcie czasem mamy negatywny doping, ale to też jest istotna część zawodów. Jednemu zawodnikowi przeszkadza, innego niesie jeszcze wyżej. Skoczkowie doskonale to czują. Teraz sport jest zamknięty w szklanej kuli - twierdzi Strasburger, który jest chyba najbardziej znanym narciarzem wśród aktorów.

Sport nazywa wydarzeniami w zwierciadle publiczności. Podobnie jest ze spektaklami teatralnymi. Aktorzy odbijają się w świetle odbiorców.

- Koronawirus zapewne nigdy się nie skończy. Tak jak grypa. Trzeba tylko czekać aż uodpornimy się bardziej, aż będzie szczepionka. Przestaliśmy chodzić do teatru i do kina, bo część z nas nawet nie wie, czy spektakl będzie odwołany, czy jest sens na niego kupić bilet i czekać. To samo z aktorami i sportowcami. Wkładamy wielki wysiłek w coś, czego może nie być. Boję się, że następuje odwrót, również od sportu. Może minąć sporo czasu aż na nowo się do niego przyzwyczaimy - podkreśla Strasburger.

Aktor w rozpoczętym Pucharze Świata stawia na Kamila Stocha. Głównie dlatego, że przyzwyczaja się do mistrzów.

- Z tego powodu zawsze kibicowałem Kamilowi. Może nie bardziej niż Dawidowi, ale jestem kibicem, który lubi, kiedy sportowcy powtarzają wielkie sukcesy. Obaj tworzą świetną sportową parę. Czasem dołącza do nich Piotr Żyła, choć perturbacje życiowe nigdy nie wpływają pozytywnie na wyniki - analizuje Strasburger.

- Właśnie oglądam mecz tenisowy w Londynie i mam taką refleksję, że pandemia odsuwa nas trochę od sportu. Szczególnie przez brak publiczności, która daje dodatkową motywację zawodnikom. Mimo wszystko mam nadzieję, że Kamil Stoch wypracował odpowiednią formę i już na początku pokaże, na co go stać. W lecie skakał świetnie, ale zima to zupełnie inna sprawa i potencjał naszych skoczków poznamy dopiero po zawodach w Wiśle. Zobaczymy też, jak odnajdą się w sytuacji odseparowania od kibiców - podsumowuje aktor.

Czekał aż dziewięć miesięcy. Kamil Stoch dostał nagrodę za Raw Air >>
Sandro Pertile: To będzie sezon pełen niespodzianek >>

Źródło artykułu: