- W drugim skoku nie trafiłem z warunkami i byłem trochę zawiedziony. Swoją robotę wykonałem, a potem nie "sfarciło się", więc niesmak pozostał. Zdziwiłem się, że po tak krótkim skoku byłem czwarty i jakoś bardzo nie spadłem - opowiada Kubacki.
Polak po skokach na odległość 124,5 oraz 116 metrów zajął 11. miejsce.
- Ogólnie rzecz biorąc konkurs oceniam na plus. Skończyłem tuż za pierwszą dziesiątką, ale skoki były dobre. Czasem się zdarza, że nie ma szczęścia. Poza tym wszyscy widzieliśmy, jakie były warunki - nie ukrywa Kubacki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
30-latek podkreśla, że wynik "przyjmuje na klatę". Wraca do domu cały i zdrowy, a to zawsze jest najważniejsze.
- Rozbieg "dwójka" jest bardzo niski. Bez podparcia przez wiatr nie da się odlecieć. Gdyby trenerzy zarządzili taki rozbieg na treningu, przy takich warunkach, pewnie nie doleciałbym do 110. metra. Podczas konkursu na szczęście są emocje i energia. Skoki były dobre - powtarza Kubacki. - W pierwszy dzień trudno było mi się rozpędzić. W konkursie drużynowym byliśmy na podium, co dodało nam pewności siebie. Dziś byłoby znacznie lepsze miejsce, ale niestety zabrakło szczęścia.
Dawid Góra z Wisły
Piotr Żyła: Na promie możemy popłynąć >>
Kamil Stoch zwrócił się do kibiców. "Róbcie to dalej" >>