W pierwszym indywidualnym konkursie sezonu 2020/2021 punktowało aż siedmiu Polaków. W pierwszej "dziesiątce" klasyfikacji znalazł się jednak tylko Piotr Żyła, który zawody zakończył na piątym miejscu.
W niedzielę w równej rywalizacji ewidentnie przeszkadzał zmienny wiatr (więcej o konkursie przeczytasz TUTAJ). - Liczyliśmy na więcej po piątkowych i sobotnich wynikach. W skokach była rezerwa, a do tego zagrały warunki - nie ukrywał Michal Doleżal w rozmowie z TVP Sport.
Czech szczególnie docenił Żyłę za jego pierwszy skok. - Miał bardzo ciężko na buli, ale wytrzymał. Doskonale poleciał w drugiej fazie i wyciągnął z tego maksimum - ocenił trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tyson Fury trenował na worku i nagle... Zobacz, co tam się wydarzyło!
Swoją próbę w drugiej serii zepsuł za to Kamil Stoch, który z 11. miejsca spadł na 27. w klasyfikacji końcowej (sprawdź TUTAJ, jak sam ocenił swój skok). Trzykrotny mistrz olimpijski miał słabsze warunki, ale i popełnił błędy. - Skoczył trochę źle technicznie. Jakby wiatr pomógł, byłoby lepiej, ale skok nie był ok - przyznał szczerze Doleżal.
Na fatalne warunki w drugiej serii trafił też Klemens Murańka, który cały weekend spisywał się bardzo dobrze, ale po nieudanej próbie rywalizację indywidualną zakończył na 22. miejscu. - W tych warunkach w ogóle nie miał szans - podkreślił Doleżal.