Na skoczni Rukatunturi (HS 142) jeszcze nigdy nie oglądaliśmy zwycięstwa polskiego skoczka w Pucharze Świata. Nie udało się to nawet Adamowi Małyszowi. Po piątkowych kwalifikacjach - zakończonych wygraną Dawida Kubackiego (relacja TUTAJ>>) - jest nadzieja, że w sobotę to się zmieni.
- Nieważne, na jakiej skoczni skaczemy. Najlepsi wygrywają wszędzie i tego się trzymamy. Jak będziemy dobrze skakać, to może skończyć się tak jak dzisiaj, a może i lepiej. Potrzebujemy jeszcze trochę stabilności - powiedział Michal Doleżal, trener polskich skoczków, w rozmowie z Eurosportem.
Biało-Czerwoni w komplecie zakwalifikowali się do konkursu, a w czołowej dziesiątce, oprócz Kubackiego, uplasowali się jeszcze Piotr Żyła (5. miejsce) i Kamil Stoch (10. miejsce).
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot wróci do dobrej formy? "Bardzo mocno został poprawiony element, który powodował krótkie skoki"
Zdaniem Doleżala zwłaszcza Żyłę stać na bardzo dużo. - Piotrek mówi, że błędów nie popełnia, ale pan pewnie jakieś tam znajdzie? - zapytał Doleżala Kacper Merk z Eurosportu. Reakcja Czecha była wymowna.
Najpierw głośno się roześmiał, a potem odparł: - Tam jest jeszcze straszna rezerwa, ale to już wiemy. Potrzeba tego, żeby on sam to zobaczył i wyeliminował tę rezerwę - stwierdził trener Biało-Czerwonych.
Żyła, który po piątkowych kwalifikacjach tryskał humorem (więcej TUTAJ>>), jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w Pucharze Świata. W pierwszych zawodach w Wiśle zajął 5. miejsce.
Sobotni konkurs w Kuusamo rozpocznie się o godz. 16.30. Transmisja w TVP 1 oraz w Eurosporcie.
Czytaj także: PŚ w Kuusamo. "Wreszcie tej zimy trafiłem dobrze w próg". Dawid Kubacki o "fajnym skoku"