69. Turniej Czterech Skoczni. Dawid Góra: Gigantyczna motywacja Kubackiego. Widzieliście to? [Komentarz]

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Granerud, Eisenbichler i Geiger nadal są w wyśmienitej formie. To nie oni osłabli. To Polacy wzbili się na wyżyny. Kompromitacja organizatorów w Oberstdorfie, jak widać, tylko spotęgowała ich głód skakania.

Nawet jeśli w pierwszej dziesiątce poprzednich konkursów było kilku Polaków, to Halvor Egner Granerud czy Markus Eisenbichler nie tyle ich wyprzedzali, co dystansowali. Norweg i Niemiec skakali jakby w innej lidze. Czasem przeszkadzały im noty, czasem warunki, czasem presja, ale widać było, że nie ma zawodników mogących im dorównać. A kiedy na dyspozycję dnia trafił jeszcze Karl Geiger, robiło się nudno dla polskiego kibica. Bo co po świetnych skokach podopiecznych Michala Doleżala, skoro szans na zwycięstwo i tak nie było.

Tymczasem Granerud nadal lata, jakby znalazł tajemniczy sposób na lądowanie poza granicą rozsądku. Eisenbichler formy nie stracił. Geiger także jest wysoko. Tylko cóż z tego, skoro czołówka zawodów w Garmisch-Partenkirchen i tak jest biało-czerwona. Niebieski kolor z flagi Norwegii przedzielił naszych reprezentantów, ale usadowić się na szczycie po prostu nie mógł.

Kiedy pobija się rekord skoczni lądując niemalże telemarkiem, trudno o znalezienie godnego rywala. Granerud latał daleko, a i tak przegrał z Dawidem Kubackim o ponad siedem punktów. I co znamienne, Norweg podczas poprzednich konkursów często tracił punkty lądując asekuracyjnie. Kubacki odważnie zaryzykował kontuzję. To tylko dowodzi jego motywacji.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?

Zawsze powtarzałem, że wolę oglądać kilku bardzo dobrze skaczących Polaków niż jednego osiągającego wybitne wyniki. Zapewnia to gorętsze emocje, większe szanse na czołówkę, no i mocniejszy zespół w konkursie drużynowym. Obecnie natomiast mamy nie tylko jednego skaczącego wybitnie, ale do tego trzech innych na znakomitym poziomie. Czego chcieć więcej?

Oczywiście dalszych zwycięstw. Adam Małysz powiedział mi niedawno, że jeśli błędy Kubackiego nie wejdą mu w niebezpieczny nawyk, Dawid jeszcze pokaże, na co go stać. Jak było widać w piątek, o nawyku nie może być mowy. A to tylko oznacza kolejne konkursy z szansą na triumf. Jeśli tak, to klasyfikacje zarówno Turnieju Czterech Skoczni, jak i Pucharu Świata, mogą zmieniać się naprawdę szybko.

Jeśli próba niesprawiedliwego wykluczenia polskiej ekipy nie podłamała polskich skoczków, to chyba niewiele jest w stanie to zrobić. Nasi skoczkowie potrafią wykorzystywać przeciwności losu na swoją korzyść. A to cecha prawdziwych mistrzów.

Ale zaczekajmy. Kolejny konkurs w niedzielę 3  stycznia. Start o 13.30.

Dawid Kubacki dopiął swego! Polak nowym rekordzistą skoczni w Garmisch-Partenkirchen >>
Media pod wrażeniem występu Dawida Kubackiego. "Potężny skok" >>

Źródło artykułu: