"Powinienem być tam, gdzie Kamil Stoch". Niedoszła gwiazda mówi, że została zniszczona

Getty Images /  Lars Baron/Bongarts / Na zdjęciu:  Łukasz Rutkowski
Getty Images / Lars Baron/Bongarts / Na zdjęciu: Łukasz Rutkowski

Zapowiadał się na niezwykle solidnego skoczka. Finalnie jednak Łukasz Rutkowski kariery nie zrobił. Teraz wyjawia powody. - Złamano mnie, zniszczono psychicznie - tłumaczy w rozmowie z serwisem niezalezna.pl.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie zrobił takiej kariery, jak mu wróżono. Był nawet członkiem reprezentacji podczas Igrzysk Olimpijskich w Vancouver, gdzie skakał razem z naszymi największymi, czyli Adamem Małyszem i Kamilem Stochem.

Ostatecznie nieudaną karierę Łukasz Rutkowski zakończył w 2011 roku. Teraz (od 2017 roku) prowadzi klub Rutkow-Ski oraz sprzed telewizora obserwuje poczynania polskich skoczków. W ostatnim czasie jego uwagę zwrócił Andrzej Stękała.

- Mam dla tego chłopaka wielki szacunek. Najpierw był w kadrze, potem został z niej usunięty, następnie przywrócony. Huśtawka nastrojów - stwierdził w rozmowie z niezalezna.pl.

ZOBACZ WIDEO: Historia Andrzeja Stękały wzorem dla młodych skoczków. "Wyciągnąłem wnioski z trudnego okresu"

Rutkowski przyznał też, że w ten sposób zniszczono wielu utalentowanych chłopaków, m.in. właśnie jego. - Złamano mnie, zniszczono psychicznie. Dlatego boli mnie, kiedy patrzę na skoki chłopaków, bo mam świadomość, że dziś zamiast siedzieć przed telewizorem, powinienem być tam gdzie Kamil (Stoch - przyp. red.) - oznajmił z żalem.

Były skoczek nie zdecydował się na wyjawienie nazwisk osób, które są odpowiedzialne za jego sprawę. Ludzie ci nadal funkcjonują w środowisku, a on sam nie chce, żeby to miało wpływ na młodych zawodników, których prowadzi w swoim klubie. Zwrócił tylko uwagę na jedną postać - reprezentacyjnego psychologa.

- Powiem tylko, że wszystko zaczęło się od tego, że nie chciałem pracować z psychologiem reprezentacji. Uważałem, że ujawniając nasze rozmowy, złamał kodeks lekarski. Nie chciałem mieć z nim nic wspólnego - komentuje. - Postawiono mnie pod ścianą - albo pracuję z psychologiem, albo mnie nie ma. Czułem się zaszczuty. To był mobbing w wersji hard.

Dodał również, że wtedy racja była po jego stronie, bo psycholog po kilku latach został skreślony z reprezentacji.

Zobacz także:
Kuriozalna sytuacja u Norwegów! Granerud i spółka nie zostaną dopuszczeni do mistrzostw kraju
Jest decyzja ws. testów na COVID-19 przed Pucharem Świata w Zakopanem

Komentarze (15)
avatar
Poot
12.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
HOPLA HOP!!! Wielu coś wypisuje ale czy na temat! @ando, @Jack, @Luna 780 pisząc o Rutkowskim: którego macie na myśli: Łukasza... czy Mateusza...? Oto przykład jak "kibice" znają się na sporci Czytaj całość
avatar
Aga3333
12.01.2021
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
no ale przeciez o to wlasnie chodzi, w sporcie czy innym zawodzie, zeby sobie dac rade nawet jesli warunki pracy sa trudne. taka jest praca, im wyzej tym wymagania wieksze. Dzis jestes instrukt Czytaj całość
avatar
ggdd
12.01.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kolejny mistrz sportu zniszczony i zaszczuty przez to, że miał kto takiej gwieździe pindolka trzymać przy siusianiu. Czytaj całość
avatar
Wiktorek
12.01.2021
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Można łatwo się domyślić, że chodzi o Tajnera i Kruczka. Jedynie Małysz w pewnym okresie potrafił się im przeciwstawić i wymusił dla siebie odrębnego trenera. Niestety reszta zawodników podpor Czytaj całość
avatar
harymarek
12.01.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A Kamil współpracował z psychologiem?