Rutkowski był zawodnikiem o dużym potencjale. Punktował w Pucharze Świata, Pucharze Kontynentalnym, wywalczył brązowy medal w drużynowych mistrzostwach świata juniorów. W 2011 roku ogłosił zawieszenie kariery, aby po dwóch miesiącach wrócić do skakania. Jednak już bez sukcesów.
W 2017 roku założył Klub Sportowy Rutkow-Ski. Od tego roku jest organizacją pożytku publicznego, można przekazywać 1 proc. na zawodników (0000672637). Poza tym Rutkowski już drugą kadencję jest też asystentem Jana Dudy, posła Prawa i Sprawiedliwości.
- Reprezentuję posła w sytuacjach, kiedy on sam nie może się czymś zająć, gdzieś pojechać w delegacje. Budujące w tej pracy jest to, że czasem można pomóc ludziom, którzy przychodzą do biura poselskiego z indywidualnymi problemami - tłumaczy Łukasz Rutkowski. - Postanowiłem, że chcę spróbować, sprawdzić się w polityce. Ale teraz nie jestem w stanie powiedzieć, czy w przyszłości nadal będę się tym zajmować. Czas pokaże. Moim priorytetem jest sport.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"
Ale nie tylko o sport chodzi. Rutkowski podkreśla, że swoich podopiecznych w klubie chce również wychowywać i edukować.
- Moja kariera zawodnicza otworzyła mi oczy na świat. Doświadczyłem miłych i nieprzyjemnych sytuacji. Czasem była radość, czasem smutek. Najważniejsze, że wyciągnąłem wnioski. Teraz mogę przekazywać je innym - zaznacza Rutkowski.
W Klubie Sportowym Rutkow-Ski jest prezesem i trenerem. Młodzież szkolą też jego brat Mateusz, Stanisław Biela oraz czasami rodzice zawodników, również byli skoczkowie. Ich podopieczni stają na podium zawodów Lotos Cup.
- To są dzieci, więc trudno przewidzieć rozwój ich kariery. Jednak w kilku przypadkach już teraz widać fajne skoki i olbrzymie perspektywy na przyszłość. Ale nie chcę zapeszać. Niejeden talent świetnie rokował, a potem nagle osłabł. Musimy konsekwentnie iść do przodu. Krok po kroku - wyjaśnia Rutkowski.
Najstarszym skoczkiem w klubie jest Seweryn, syn Mateusza Rutkowskiego. Na ten moment nie staje na podium, ale robi spore postępy. Jeśli wykorzysta talent, który w nim drzemie, może kiedyś pokazać znakomitą dyspozycję również w sporcie seniorskim. Tak przynajmniej twierdzi jego trener i prezes klubu zarazem.
- Nie ma parcia na przyszłość Seweryna. To, że mnie czy Mateuszowi nie udało się osiągnąć dużych sukcesów seniorskich, nie ma żadnego znaczenia. On sam musi podjąć decyzję. Jeśli powie, że nie chce trenować, to będzie koniec. Bardzo późno zaczął skakać, bo w wieku 12 lat. Szybko musiał przeskoczyć na obiekty K70. Dlatego nie oczekujemy ekspresowego wyniku. To jest dla niego ogromne wyzwanie. Choćby pokonanie lęku. Bo to, że profesjonalni skoczkowie się nie boją, nie jest prawdą. A co dopiero nastolatek. Ale jeśli tylko będzie chciał, przed nim może być naprawdę sportowa przyszłość - nie ukrywa Łukasz Rutkowski.
I choć klub pochłania byłemu skoczkowi większość czasu, poza polityką, ma również czas na działalność w zakresie edukacji. Jest bowiem prezesem fundacji "Szukamy Talentów" Erasmus Plus szkolącej młodzież międzynarodową. Wykłady dotyczą różnorodnych dziedzin. Zajęcia prowadzą wynajęci wykładowcy. Rutkowski czasem sam prowadzi wykłady, jednak tylko w kwestiach dotyczących sportu i marketingu. Jest dyplomowanym menedżerem sportu.
- Jestem dumny z tego, że nigdy się nie poddałem. Walczyłem z różnymi przeciwnościami. Dzisiaj upewniam się w przekonaniu, że walka i determinacja zaowocowały. Sport mnie wychował, nauczył, jak radzić sobie z porażkami. To wiedza, którą będę wykorzystywać i przekazywać innym do końca życia - podsumowuje 33-latek.
Norweski rząd robi wyjątek dla skoczków. Ważne informacje w kontekście Raw Air >>
Symbol polskich sukcesów. Lahti szczęśliwym miejscem Biało-Czerwonych >>