Szczęśliwi rodzice poświęcają synkowi dużo czasu. Mama i mały Filip szybko wyszli ze szpitala, a z czasem były pierwsze spacery i wycieczki z małym dzieckiem.
Żadne z rodziców nie rezygnuje ze swojej pracy. Maciej Kot cały czas przygotowywał się do sezonu letniego. W sobotę na skoczni w Wiśle zajął 21. miejsce.
Agnieszka Kot jest trenerką personalną. Ma swoją własną siłownię i to wokół niej skupiają się jej aktywności zawodowe. Niedawno pokazała, że wróciła na siłownię. Powoli zapewne wraca do regularnych treningów.
ZOBACZ WIDEO: Koniec współpracy polskich pływaków z prezesem PZP? "Potrzebujemy zmian, aby zapobiec rozwojowi w złą stronę"
Efekty już są widoczne, co żona skoczka narciarskiego pokazała w mediach społecznościowych. Kot wrzuciła do sieci zdjęcie z dzieckiem na rękach. Przebywają na wakacjach nad Morzem Bałtyckim. Mama ukryła twarz synka w serduszku. Kobieta na fotce jest w bikini. Wygląda kwitnąco!
Fani wyłapali jeszcze jeden ważny szczegół. Chodzi o... stopy kobiety. "Po czym poznać rasową Mamusię? Opalenizna STÓP" - napisała jedna z fanek. Pod tym komentarzem rozgorzała dyskusja. "Najgorzej, że nie ma kiedy opalić" - odpisała żona Macieja Kota.
Czytaj także:
Tokio 2020. Rekordowa liczba sportowców LGBTQ na igrzyskach. Dwukrotnie większa niż w Rio De Janeiro
Polacy w niebezpieczeństwie przed IO! Wszędzie chodzą z dzwonkami