"Dla TVP to wstrząs i katastrofa". Ekspert wylicza straty. Ogromne!

- To radykalny, ale dobry krok TVN. Dla TVP to wstrząs i katastrofa. Był komfort, a powstała potężna dziura - mówi nam Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Kamil Stoch Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Napisać, że to zaskoczenie, to chyba za mało. Od nowego sezonu transmisji z zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich nie będzie już w TVP! To sytuacja, której nie było od 20 lat.

Od teraz transmisje dostępne będą w TVN. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji turnieje PŚ, mistrzostw świata w skokach i biegach narciarskich z udziałem polskich zawodników jako ważne społecznie wydarzenia sportowe muszą być pokazywane w darmowym kanale.

- Powiem tak. Dla TVP to wstrząs i katastrofa. Telewizja Publiczna ponosi straty na poziomie wizerunkowym, ale też biznesowo-finansowym oraz w sensie merytorycznym, jeżeli chodzi o ofertę programową - komentuje sprawę dla WP SportoweFakty, prezes Sport Management Polska.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

- Skoki to poważny wolumen zawodów. Transmisji jest dużo i są na tyle chętnie oglądane, że to właściwie taki kręgosłup ramówki zimowej dla nadawcy. Zapewnia mu stałą, cykliczną i potężną oglądalność, a w konsekwencji dominujący udział w rynku - dodaje. TVP będzie miała możliwość pokazywania jedynie zawodów z Wisły i Zakopanego.

Utrata transmisji to jedno. Kolejne sprawy to braki w ramówce czy utrata reklamodawców. - Był komfort, bo liczba transmisji dawała możliwość tworzenia ofert pakietowych, łatwiejszego układania ramówki i promocji. Teraz powstała gigantyczna dziura - mówi Kita. - Dla reklamodawców i sponsorów związanych ze skokami, przy takiej ilości reklam, następuje konieczność migracji do TVN albo przeniesienia budżetu na coś zupełnie innego. To wszystko to cały zespół zjawisk, system naczyń połączonych. Znacznie większy, niż się to wydaje na pierwszy rzut oka.

Jak TVP zareagowało na informację o braku możliwości pokazywania konkursów skoków narciarskich? Wydało mocne oświadczenie, w którym zaatakowało grupę Discovery, czyli właściciela m.in. TVN oraz Eurosportu. - Reakcja telewizji publicznej była ostra, ale dla nich to po prostu szok - komentuje je Kita.

W jego opinii TVN zyskał potężny produkt. - To radykalny, ale dobry krok dla TVN. Wstawili w ramówkę rozrywkę sportową z bardzo dużym zasięgiem - wyjaśnia.

- Na pewno nie można skoków traktować tylko w kategorii sportu, ale raczej sportainment. To bowiem sport połączony z rozrywką telewizyjną, swoistym rytuałem, oglądaniem zbiorowym, towarzyskim więc grupa odbiorców jest znacznie bardziej uniwersalna i różnorodna. Po drugie to też rozrywka familijna. Ludzie spotykają w gronie rodzinnym i wspólnie oglądają skoki i przeżywają emocje - kontynuuje.

Bez dwóch zdań tak odważny ruch TVN był głęboko przemyślany i analizowany pod każdym względem. Co więcej nie jest obarczony żadnym ryzykiem, który mógłby spowodować, że grono odbiorców się zmniejszy. Jakie są ku temu argumenty?

- Ryzyko jest zdecydowanie mniejsze, niż miałoby to miejsce 10 czy 20 lat temu. Wtedy była "małyszomania". Wszystko spoczywało na Adamie Małyszu, czyli pojedynczym zawodniku. Potem był Kamil Stoch, a teraz TVN wchodzi w skoki w momencie, w którym gdy jedna gwiazda wypada, są inni, którym można kibicować. Nieobecność np. Stocha nie powoduje, że zanika widownia, bo jest cały szeroki team pozostałych zawodników - wyjaśnia Kita.

- Wyniki robią może nieregularnie, ale jest w co wierzyć i komu kibicować. Jak nie Stoch, to Żyła, jak nie Żyła to Kubacki. Skoki w sensie ryzyka dla nadawcy to inny produkt niż kilkanaście lat temu. Z punktu widzenia nadawcy bardziej bezpieczny w sensie wyników sportowych, ale też mocno podbudowany tradycją i zwyczajami telewidzów - dodaje.

Kita wyjaśnia też, że za jednym zamachem TVN sam dużo zyskał, a jednocześnie bardzo osłabił konkurencję. - TVN doskonale wie, jakie są wyniki oglądalności konkursów skoków narciarskich. Mają też doświadczenie przez Eurosport w temacie transmisji. Ale co ważne strategicznie, zabierają konkurencji popularność wzmacniając jednocześnie swoją. Uważam, że współcześnie skoki już dobrze wpisują się w ich ramówkę - tłumaczy.

Prezes Sport Management Polska nie ma też wątpliwości, że zadziałały tutaj też względy polityczne związane z niedawną akcją "lex TVN". - Uważam, że polityka pobrzmiewa w tle na pewno. Ta decyzja ma na pewno solidny background finansowo-ekonomiczny, ale dużo podtekstów politycznych też jest w tym obecnych. Taka chęć zagrania na nosie konkurencji. Pokazanie swojej siły - zakończył Kita.

Zobacz także:
Spór TVP z TVN nie obchodzi kibica
Skoki narciarskie niemal znikają z TVP! Nadchodzi wielka rewolucja

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×