Potężna zmiana w skokach. Absurd nie mógł trwać dłużej

Newspix / EXPA/ Tadeusz Mieczynski / Na zdjęciu: Michal Doleżal
Newspix / EXPA/ Tadeusz Mieczynski / Na zdjęciu: Michal Doleżal

Rok temu niejednoznaczny wynik testu na koronawirusa Klemensa Murańki mógł pozbawić świetnego wyniku Kamila Stocha w TCS. FIS wyciągnął z tej lekcji wnioski. O tym, jak będzie funkcjonował PŚ w drugim sezonie pandemicznym, opowiedział Michal Doleżal.

Był niedzielny wieczór. Wszyscy czekali już na poniedziałkowe kwalifikacje w Oberstdorfie, rozpoczynające 69. Turniej Czterech Skoczni. I nagle z Niemiec napłynęły fatalne wiadomości - jeden z polskich skoczków ma niejednoznaczny wynik testu na koronawirusa. Rozpoczął się horror.

Szybko okazało się, że chodzi o Klemensa Murańkę. Niemiecki sanepid był bezwzględny. Na kwarantannę skierowano całą kadrę, mimo że tylko Murańka miał niejednoznaczny wynik. Dla Polaków taka decyzja oznaczała jedno - absencję w Oberstdorfie i koniec marzeń o dobrym wyniku w turnieju.

W kadrze nikt nie zamierzał się jednak poddać. Rozpoczęła się walka o dopuszczenie Biało-Czerwonych. Najpierw udało się uprosić niemiecki sanepid, by kolejny test PCR wykonać Murańce. Niestety jego wynik przyszedł dopiero po... kwalifikacjach w Oberstdorfie, w których Polacy nie wzięli udziału.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Okazało się jednak, iż test wyszedł u Murańki negatywny. Działacze PZN i sztab szkoleniowy stawali na głowie, by przywrócić polskich skoczków do rywalizacji jeszcze w Oberstdorfie. Udało się. FIS zrobił wyjątek. Anulował wyniki kwalifikacji i w pierwszej serii konkursu wystartowali wszyscy zgłoszeni do rywalizacji skoczkowie, w tym siódemka Polaków (po otrzymaniu raz jeszcze negatywnych wyników testu na koronawirusa).

Kilka dni później zamiast horroru była euforia. Kamil Stoch w wielkim stylu wygrał 69. Turniej Czterech Skoczni, a Dawid Kubacki był trzeci. Niewiele brakowało jednak, żeby tych sukcesów nie było. FIS, na bazie tamtych doświadczeń, opracował nowe procedury, dzięki którym sytuacja z Oberstdorfu już nigdy nie powinna się w Pucharze Świata powtórzyć. O nowym systemie mówi w wywiadzie dla WP SportoweFakty Michal Doleżal. 
Szymon Łożyński, WP SportoweFakty: Czekamy na skład polskiej kadry na inaugurację Pucharu Świata. Ma pan kłopot bogactwa przy wyborze?

Michal Doleżal, trener polskiej kadry skoczków: Aż tak dobrze nie jest. Do Rosji mogę zabrać 7 zawodników. Trzon tej kadry będzie podobny jak w poprzednich sezonach. Wraz ze sztabem mamy już nazwiska większości skoczków, których zabierzemy na inaugurację. Czekamy jeszcze na zgrupowanie w Zakopanem i po nim ogłoszę pełną siódemkę.

Czy w składzie na Niżny Tagił znajdzie się 17-letni Jan Habdas, który zachwycił 6. miejscem w mistrzostwach Polski w Zakopanem?

Nie. Mistrzostwa Polski odbyły się na normalnej skoczni. Różnica między skakaniem na takim obiekcie, a na dużym jest znacząca. Dlatego jest dla niego jeszcze za wcześnie na debiut w Pucharze Świata.

Dla Michala Doleżala będzie to już trzeci sezon w roli trenera polskich skoczków
Dla Michala Doleżala będzie to już trzeci sezon w roli trenera polskich skoczków

Początek sezonu to konkursy w Rosji i Finlandii, gdzie zwykle jest bardzo loteryjnie. Obawiacie się, że zmienny wiatr nie pokaże waszej właściwej formy?

Nie możemy tego wykluczyć. Liczymy jednak, że aura będzie łaskawa, konkursy zostaną przeprowadzone w dość sprawiedliwych warunkach i już na początku sezonu będziemy mogli pokazać pełnię swojego potencjału. Najważniejsze jednak, żebyśmy oddawali dobre skoki. Na to mamy wpływ, a na warunki już nie.

Od kilku lat przyzwyczailiście, że bardzo mocno wchodzicie w sezon. Są miejsca w czołówce, nawet na podium. Tak samo będzie w tym roku?

Liczymy na to. Na pewno będziemy walczyć, ale wysokich miejsc nie mogę zagwarantować. Konkurencja nie śpi, szykuje się bardzo zacięty sezon, w którym my chcemy odegrać ważne role.

Latem Piotr Żyła skakał przeciętnie. Obudził się jednak tuż przed startem sezonu, skacząc świetnie w mistrzostwach Polski. Tuż przed inauguracją Pucharu Świata Żyła ma najlepszą formę w zespole?

Wiemy, jakim skoczkiem jest Piotr. Ma swój system przygotowań do konkretnych zawodów. Potrafi mentalnie znakomicie przygotować się do ważnych konkursów. Udowodnił to na mistrzostwach świata i ostatnio na mistrzostwach Polski. Ten system u niego sprawdza się i możemy być spokojni o jego formę w nowym sezonie. Zresztą nie tylko o niego. Wszyscy moi podopieczni zrobili postępy i czekamy z niecierpliwością na start sezonu. Po to trenujemy, żeby startować. Czujemy już pozytywny stres przed inauguracją.

U Kamila Stocha, przynajmniej w teorii, widać zdecydowanie szybsze prędkości na rozbiegu. Rzeczywiście zrobił duży postęp w tym elemencie?

Tak, i co jeszcze ważniejsze, udało nam się u niego, te prędkości ustabilizować. Przez całe lato Kamil jeździł szybko i tak samo było w mistrzostwach Polski. To bardzo ważne, bo pół kilometra szybciej na rozbiegu może przełożyć się na znacznie lepszy skok.

Mimo poprawy prędkości, skoki Kamila Stocha nie były najlepsze w ostatnich konkursach Letniego Grand Prix i w mistrzostwach Polski, gdzie zajął 7. pozycję. Czego zatem teraz brakuje w jego próbach?

Tak jak mówiłem już wcześniej, w jego skokach brakuje niuansów. Letnie konkursy czy mistrzostwa Polski zostawiamy za sobą. Przed nami ostatnie zgrupowanie w Zakopanem, na którym wszystko u niego doszlifujemy. Kamil odpowiednio nastawi się także mentalnie na rywalizację w Pucharze Świata i w zawodach powinno już wszystko wrócić na właściwe tory.

Prędkości na progu były jednym z największych problemów Kamila Stocha w poprzednich sezonach
Prędkości na progu były jednym z największych problemów Kamila Stocha w poprzednich sezonach

Brąz na mistrzostwach Polski wywalczył Tomasz Pilch. To jednorazowy wyskok, czy od dłuższego czasu sygnalizuje dobre skoki?

To nie był przypadek. Od momentu gdy wyleczył kontuzję i wrócił na skocznię zaczął skakać dobrze. Zrobił duży postęp mentalny. Jego skoki wyglądają naprawdę dobrze, a ma jeszcze rezerwy.

A co z Maćkiem Kotem, który latem trenował indywidualnie ze swoim bratem. Jest poprawa w jego skokach?

Ostatnio był z nami na zgrupowaniu w Courchevel i widać w jego skokach postęp. Indywidualny konkurs o mistrzostwo Polski nie do końca mu wyszedł (9. miejsce - przyp. red.), ale już dzień póżniej w drużynówce skakał naprawdę dobrze. Zobaczymy, jak wypadnie na zgrupowaniu w Zakopanem.

Polscy skoczkowie i większość zawodników w Pucharze Świata są zaszczepieni. Czy zatem będą testowani na obecność koronawirusa przed zawodami?

Tak, testy będą ciągle wykonywane. Być może będzie ich trochę mniej niż w poprzednim sezonie, ale generalnie przed wjazdem do kolejnego państwa i przed samym weekendem pucharowym nadal będziemy testowani.

Czy FIS uregulował chociaż kwestię kwarantanny dla drużyny w przypadku jednego potwierdzonego zakażenia? Czy nie będzie już takich sytuacji jak z polską kadrą przed Turniejem Czterech Skoczni, gdy niejednoznaczny wynik testu Klemensa Murańki prawie wykluczył cały pana zespół z inauguracji w Oberstdorfie?

Takich sytuacji już nie będzie. FIS będzie miał własny regulamin postępowania w przypadku pozytywnego wyniku testu. Nie będzie uzależniony od przepisów w danym kraju. Jeśli w jakiejś drużynie będzie potwierdzony koronawirus, to do izolacji trafi tylko zakażony. Pozostałe osoby w zespole, jeśli są zaszczepione, unikną kwarantanny.

A co z pana przyszłością w polskiej kadrze. Były już rozmowy na temat przedłużenia kontraktu kończącego się po aktualnym sezonie?

Tak. Na temat dalszej współpracy rozmawialiśmy już w Planicy na koniec poprzedniego sezonu. Wstępnie uzgodniliśmy warunki dalszej współpracy. Teraz mamy przed sobą jednak olimpijski sezon i nie jest to czas na przedłużanie umów. Są jednak szanse na to, że w kolejnych sezonach także będę trenerem polskich skoczków.

Czytaj także:
Zmienił TVP na TVN. Mówi, jak zareagował pracodawca
Usłyszał, że TVP traci skoki. Mistrzowska reakcja Piotra Żyły

Komentarze (3)
avatar
Nie zaszczepię się
7.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz