Dawid Góra, WP SportoweFakty: Jakie zmiany czekają nas w zaczynającym się sezonie Pucharu Świata?
Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich: To znów będzie bardzo wymagający sezon ze względu na COVID-19. Poświęcimy wiele uwagi temu aspektowi, mimo że już 97 proc. osób w rodzinie skoków narciarskich jest zaszczepionych. Jeśli chodzi o kwestie techniczne, zmiany będą niewielkie. Dotyczą głównie rywalizacji drużynowej. Wprowadzamy odwrotną kolejność startu dla wszystkich grup w serii finałowej. Spodziewamy się też większej liczby państw startujących w zawodach. Mam nadzieję na 18-20 zespołów w każdy weekend w przewidywanej liczbie skoczków między 70 a 75.
Czego nauczył się pan w poprzednim sezonie?
- Tamten sezon stanowił znakomitą okazję na zebranie pomysłów na rozwój skoków narciarskich. Pracowaliśmy bardzo blisko ze wszystkimi zespołami i trenerami, aby doprowadzić do końca pierwszy "Sezon COVID-19". Wszyscy pracowaliśmy na poziomie profesjonalnym, aby zapewnić interesującą i ekscytującą rywalizację. Mamy wspaniałe wsparcie lokalnych komitetów organizacyjnych, które wykazują się mnóstwem energii i pasji. W tym sezonie będziemy kontynuować podążanie tą drogą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes
Sezon olimpijski stanowi większe wyzwanie niż standardowy?
Niestety tak. Jestem jednak pewny, że zorganizujemy sprawiedliwą i fascynującą rywalizację z wielkim wkładem sportowców. W tym roku poza igrzyskami będzie też wiele innych interesujących wydarzeń, jak inauguracja w Niżnym Tagile, 70. Turniej Czterech Skoczni, mistrzostwa świata w lotach czy ostatnia część sezony z trzema weekendami z rzędu na skoczniach mamucich. Brzmi ekscytująco!
Z perspektywy polskich kibiców istotne jest również, że po zmianach FIS, w przypadku zakażenia skoczka koronawirusem, nie nastąpi dyskwalifikacja całej drużyny. Wszyscy pamiętamy olbrzymie zamieszanie po testach wykonanych Klemensowi Murańce. To dobra zmiana?
- Zawsze staramy się minimalizować wpływ pozytywnego wyniku badania na nasz system. Grupa zadaniowa ocenia każdą sytuację krok po kroku. Staramy się znaleźć najlepsze rozwiązania. Musimy zawsze pamiętać, że zdrowie osób zaangażowanych w przedsięwzięcie jest naszym głównym celem.
Oczekuje pan jeszcze wyższego poziomu sportowego?
- Z pewnością. Każdego roku widzimy progres i coraz trudniej jest zwyciężyć w klasyfikacji generalnej. Przepaść między pierwszą trzydziestką a resztą zawodników jest coraz mniejsza. W każdy weekend mamy co najmniej dziesięciu potencjalnych zwycięzców. To sprawia, że skoki są dla widza niezwykle atrakcyjną dyscypliną sportową.
Wraz z nowym sezonem wracają pytania o konkursy w Polsce. Czy trwają jakiekolwiek prace związane z organizacją polskiego turnieju w Zakopanem, Wiśle i Szczyrku?
- Idea Tour of Poland jest jedną z opcji, które są możliwe do realizacji na przyszłość. Naszym celem jest stanie się bardziej międzynarodowym i obecnym na całym świecie. Dlatego też dobre długoterminowe planowanie kalendarza będzie naszym strategicznym narzędziem do posiadania silniejszej platformy prezentującej nasz sport jako międzynarodowy.
Muszę zapytać. Kto jest faworytem sezonu?
- Na mojej liście jest siedem-osiem nazwisk! Spodziewam się otwartego sezonu do końca. To będzie naprawdę ciekawa rywalizacja.
Kto więc może zaskoczyć?
- Mamy ciekawą nową generację zawodników. Niemal od razu stanęła na wysokim poziomie sportowym. Młodzież radzi sobie bardzo dobrze. Wciąż jednak uważam, że w tak długim sezonie, z jakim będziemy mieli do czynienia, to doświadczenie będzie jednym z głównych elementów potrzebnych do zwycięstwa.
Czy Żyłę będzie stać na złoto igrzysk w Pekinie? "Piotrek jest do tego przygotowany mentalnie" >>
"Epokowa zmiana". TVN Grupa Discovery pręży muskuły przed startem PŚ w skokach >>