Pierwszy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich nie był najlepszy w wykonaniu Polaków. Do serii finałowej zakwalifikowali się tylko Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Wielkim rozczarowaniem była postawa Piotra Żyły, który oddał tylko jeden skok.
Sportowiec z Wisły odpadł po pierwszej serii, co szybko skomentował na Instagramie. Zdradził tam, że potwierdziły się słowa, które przed zawodami powiedział Klemens Murańka.
"No nic, jak to mawia klasyk, który jest pozytywny covidowy dziś (chodzi o Murańkę - przyp. red.). Albo się nie zakwalifikujesz, albo wygrasz. Ja dziś niestety to pierwsze, także wolne na dziś" - pisze Żyła.
Bardziej fachową analizę skoku mogliśmy usłyszeć w Eurosporcie. Piotr Żyła uważa, że prawdopodobnie zemściły się na nim trudne warunki na skoczni w Niżnym Tagile.
- Pomału trzeba to czucie złapać dopiero. Na razie jak widać ciężko mi to idzie, ale może pójdzie lepiej. Skok z próbnej serii był fajny. Dobrze tam złapało i można było odlecieć. A tu w konkursie leciałem i spadłem. Nie wiem, czy problemem był brak wiatru pod nartami. Nie dostałem odpowiedniej rotacji i później w końcówce czegoś zabrakło. Co tu zrobić? Jutro walczymy dalej - tłumaczy.
Żyła ukończył zawody na 32. miejscu. W sobotę najlepszy z Polaków był Kamil Stoch, który uplasował się na piątej pozycji.
Zauważyłeś to w TV? Tylko zobacz, co wbiegło na skocznię >>
Klątwa Niżnego Tagiłu? Polacy zawodzą tam nie po raz pierwszy >>
ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"