Niezwykle pechowo rozpoczął się sezon 2021/2022 dla Klemensa Murańki. Reprezentant Polski uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa i nie mógł wystąpić w konkursach rozgrywanych w Niżnym Tagile.
W niedzielę skoczek przeszedł kolejne badanie. Test miał zostać następnie przekazany do trzech różnych laboratoriów. Według pierwszych, nieoficjalnych informacji, jeden z testów dał wynik pozytywny.
Wiadomo, że 27-latek jest zaszczepiony i nie ma objawów choroby. Aktualnie przebywa w izolacji w rosyjskim sanatorium, gdzie warunki nie są najlepsze (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"
Jeżeli wynik testu Murańki będzie pozytywny, wówczas Polski Związek Narciarski wprowadzi swoje rozwiązanie. Jak poinformował dziennikarz TVP Sport Filip Czyszanowski, skoczek ma trafić do kliniki w Jekaterynburgu.
Spędziłby tam łącznie dziesięć dni. PZN musi jednak liczyć się z kosztami. Jedna doba w tym miejscu to wydatek rzędu około 400 euro, co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę niespełna 1900 zł.
Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w dniach 27-28 listopada w fińskiej Ruce. Aktualnie najwyżej sklasyfikowanym Polakiem jest Kamil Stoch, który zajmuje 12. miejsce z dorobkiem 45 punktów.
PZN ma plan: w przypadku potwierdzenia kolejnych "pozytywów" u Murańki ten ma trafić do kliniki w Jekaterynburgu. Tania to rzecz nie jest. Jedna doba to koszt ok. 400 euro. #skokoholicy #skijumpingfamily #NizhnyTagil
— Filip Czyszanowski (@FilipCzyszanows) November 21, 2021
Czytaj także:
- "Trudno o pozytywne słowa". Adam Małysz zaniepokojony występem Polaków
- Nieoficjalnie: jest wynik kolejnego testu Klemensa Murańki