Turniej Czterech Skoczni zaczął się od... ogromnego rozczarowania. W serii finałowej konkursu w Oberstdorfie mieliśmy tylko jednego Polaka. Tej sztuki dokonał Dawid Kubacki, który ostatecznie zajął 28. miejsce.
31-latek po zawodach ocenił swoje skoki. Z pierwszego na odległość 111 m był zadowolony, bo doskonale wie, w jak trudnych warunkach przyszło mu skakać.
- W pierwszej serii skok był całkiem fajny, ale trafiłem na bardzo ciężkie warunki i nie dało się z tego odlecieć. Zresztą jechaliśmy z Piotrkiem (Żyłą - przyp. red.) obok siebie i on trafił na niewiele lepsze warunki. Było ciężko - mówił w Eurosporcie.
Wszyscy liczyli, że będzie znacznie lepiej w serii finałowej. Kubacki jednak wylądował na 113,5 m. Okazuje się, że wpływ na to miały wyniki kolegów z kadry. Pozostałe rezultaty skomentował w mocnych słowach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"
- W drugiej serii na moje czucie ten skok był spóźniony na progu. Ale szczerze powiem, że po tym, co się wydarzyło, to nie byłem w stanie dobrze się skoncentrować. Mam na myśli ogół. Po prostu w pale się nie mieści - przyznał.
Turniej Czterech Skoczni wprawdzie dopiero się zaczyna, ale po takim początku trudno wierzyć, że któryś z Polaków włączy się do walki o zwycięstwo. Kubacki jednak uważa, że jeszcze może być lepiej.
- To na pewno da się poskładać. Wydaje mi się, że moim skokom niewiele brakuje. W pierwszej serii fajny skok, ale nie trafiłem z warunkami. Brakuje ciągle potwierdzenia tych dobrych skoków, bo nie ma metrów. W drugiej serii z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to nie był dobry skok i wydaje mi się, że wiem, co było przyczyną - dodał.
Smutne słowa po starcie Polaka. To prawda o tym, jak dziś wyglądają polskie skoki >>
Odległe pozycje Polaków. Ogromna strata do lidera Turnieju Czterech Skoczni >>