Pierwszy taki konkurs w historii. Jest zdecydowany faworyt do złota

PAP/EPA / Terje Bendiksby / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / Terje Bendiksby / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Zaledwie siedem reprezentacji (najmniej w historii) przystąpi do niedzielnej drużynówki, która zamknie mistrzostwa świata w lotach. W tym gronie nie zabrakło Polaków, którym daleko do miana faworytów. Murowanymi kandydatami do złota będą Słoweńcy.

Konkurs drużynowy wszedł do programu mistrzostw świata w lotach narciarskich dość późno, bo dopiero w 2004 roku w Planicy. Na starcie pojawiło się wówczas dziesięć ekip, w tym m.in. reprezentacja Białorusi. Polacy w składzie: Mateusz Rutkowski, Robert Mateja, Wojciech Skupień, Adam Małysz zajęli ósmą pozycję. Dwa lata później Biało-Czerwoni znaleźli się na dole tabeli.

Na swoim koncie Polacy mają jak na razie dwa medale w tej konkurencji - oba za zajęcie trzeciego miejsca (w 2018 i 2020 roku). O przedłużenie tej passy będzie jednak niezwykle trudno. Podopieczni Michala Doleżala większość sezonu skaczą poniżej oczekiwań, w dodatku rywale znajdują się w wysokiej dyspozycji.

Zdecydowanymi faworytami do złota będą Słoweńcy. W rywalizacji indywidualnej zajęli miejsca 2., 4., 5. oraz 6. To najlepiej oddaje aktualną dyspozycję tej ekipy. Wysoko oceniane są także szanse Austriaków czy Norwegów, którzy na obiektach do lotów z reguły radzą sobie bardzo dobrze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!

Względem konkursu indywidualnego w składzie reprezentacji Polski doszło do jednej zmiany. Najniżej sklasyfikowany Paweł Wąsek zastąpiony został przez Dawida Kubackiego, którego decyzją sztabu zabrakło w kwalifikacjach. Oprócz niego wystąpią jeszcze Piotr Żyła, Kamil Stoch i Jakub Wolny.

Ten ostatni to pozytywna niespodzianka mistrzostw. Na Vikersundbakken radzi sobie bardzo dobrze i został liderem reprezentacji. - Będę sobie skakać tak jak do tej pory tu skakałem. Będę czerpał z tego radość. No i zamierzam się cieszyć moimi lotami - powiedział w rozmowie z TVP Sport.

Do konkursu przystąpi zaledwie siedem reprezentacji - najmniej w historii. Wpływ na to miało m.in. zakażenie koronawirusem Deckera Deana czy wykluczenie reprezentacji Rosji. Tytułu bronią Norwegowie.

Na godz. 15:30 zaplanowana została seria próbna. Konkurs natomiast rozpocznie się godzinę później. Transmisję pokażą stacje TVP 1 i TVP Sport, a także platforma WP Pilot. Tekstową relację live przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Harmonogram zawodów:

godz. 15:30 - seria próbna
godz. 16:30 - konkurs drużynowy

Czytaj także:
Żyła pokazał nieprawdopodobne wideo. "Nie ma to jak lecieć wysoko"
"Cieszyć się lotami". Niespodziewany lider Polaków ma plan na drużynówkę

Komentarze (2)
avatar
Katon el Gordo
13.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Skoki narciarskie to sport indywidualny. Ale wszystko można udziwnić i na siłę ze sportów indywidualnych zrobić drużynówkę sumując wyniki indywidualne – tylko po co ? Chyba tylko po to żeby mno Czytaj całość
avatar
yes
13.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kurczą się skoki ;)