To ten błąd mógł przesądzić o potężnym kryzysie polskich skoczków

Rewolucja w polskich skokach narciarskich. PZN nie przedłużył umowy z Michalem Doleżalem i jego sztabem. Odchodzi też doktor Pernitsch. Rafał Kot na łamach WP SportoweFakty zdradził, jaki błąd przede wszystkim popełnił poprzedni sztab.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Kamil Stoch Newspix / Mateusz Januszek / Na zdjęciu: Kamil Stoch
To był jeden z najgorszych sezonów w polskich skokach narciarskich od lat. Co prawda brąz na igrzyskach olimpijskich wywalczył Dawid Kubacki, ale generalnie trójka liderów polskiej kadry (Stoch, Żyła i Kubacki) skakała znacznie poniżej oczekiwań.

Po sezonie, zakończonym burzą medialną w Planicy, przyszedł czas na weryfikację i mocne decyzje. PZN zdecydował się zakończyć definitywnie współpracę z Michalem Doleżalem i jego asystentami. Nie przedłużono również umowy z doktorem Haraldem Pernitschem, który od sześciu lat odpowiadał za przygotowanie fizyczne polskich skoczków.

I właśnie do pracy Pernitscha pojawia się dużo zastrzeżeń. Już pod koniec poprzedniego sezonu Rafał Kot zwrócił uwagę, że zawodnicy zbyt dużo "sucho" trenują, a potrzebują więcej skoków na skoczni. Wówczas słowa wiceprezesa Tatrzańskiego Związku Narciarskiego i byłego fizjoterapeuty polskiej kadry skoczków nie spodobały się Michalowi Doleżalowi i jego asystentom.

- Chciano pokazać opinii publicznej, że się nie znam, że nie jestem żadnym ekspertem, a okazało się, że już wtedy miałem rację, że współpraca z doktorem Pernitschem nie przebiega dobrze i potrzebna jest zmiana - mówił na łamach WP SportoweFakty Rafał Kot.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!

- Rozmawiałem z wieloma trenerami w Polsce, którzy na skokach narciarskich zjedli zęby. Wszyscy łapali się za głowy, że nasi zawodnicy po zakończeniu sezonu nie mieli dłuższej przerwy i bardzo szybko wracali do treningów. Nie było regeneracji, odnowy biologicznej, a to musi być - dodał nasz rozmówca.

I właśnie brak dłuższej przerwy zaraz po zakończeniu sezonu, to - zdaniem eksperta - największy błąd sztabu szkoleniowego i doktora Pernitscha, który miał ogromny wpływ na tak słabe wyniki Biało-Czerwonych.

- Każdy organizm ma swoje granice. Przez całe sezony u skoczków nawarstwiają się mikro urazy, które często nie są nawet widoczne. Dlatego każdy zawodnik po sezonie powinien mieć czas na porządną odnowę biologiczną. Brak takiej dłuższej przerwy zaraz po sezonie to błąd sztabu szkoleniowego i doktora Pernitscha - podkreślił Rafał Kot.

Polski Związek Narciarski wyciągnął wnioski. Na wtorkowym prezydium zdecydowano, że skoczkowie mają udać się w najbliższym czasie na urlopy rehabilitacyjno-regeneracyjne np. do sanatorium (więcej TUTAJ). W polskich mediach społecznościowych zaczęto kpić z tego pomysłu, ale Rafał Kot broni decyzji związku i wyjaśnia, o co dokładnie chodzi działaczom.

- Każdy ze skoczków powinien się do tego zalecenia dostosować, bo to ma być z korzyścią dla nich. Sanatorium nie jest dla starych ludzi, jest dla wszystkich, także dla młodych osób, które potrzebują regeneracji. Na miejscu skoczkowie mogą przejść różne zabiegi odnowy biologicznej, które im bardzo pomogą zregenerować się i w pełni zdrowiu i sił przystąpić do przygotowań do nowego sezonu - wyjaśnił.

W najbliższych dniach mamy poznać nazwisko nowego trenera polskich skoczków. Będzie to na pewno trener z zagranicy.

Czytaj także: klamka zapadła. To on przejmuje polskich skoczków

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×