Alex Pullin to snowboardzista, który brał udział w trzech igrzyskach olimpijskich. To mistrz świata z 2011 i 2013 r., który zginął 8 lipca 2020 r. w czasie połowów z kuszą w pobliżu Palm Beach. Para długo starała się o dziecko i wydawało się, że tragiczna śmierć mężczyzny brutalnie zniweczy te plany.
Nic jednak bardziej mylnego. Ellidy Pullin, była modelka, zrobiła jednak wszystko, by mieć dziecko ze swoim zmarłym mężem. Od razu rodzą się pytania, jak do tego doszło? Odpowiedzią są nowoczesne metody medyczne, które umożliwiły zajście w ciążę.
"Oto nasza dziewczynka, urodzona 25 października, Minnie Alex Pullin" - napisała w mediach społecznościowych. "Ostatecznie nadzieja zwyciężyła ból. Czuję się szczęśliwa. Po stracie Alexa córka jest naszym darem. Pod wieloma względami czuję, że niosę pochodnię naszej przyszłości. Jest inaczej niż wcześniej, ale to wciąż coś znajomego" - dodała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"
"Mały kawałek Alexa znów wrócił w moje ramiona" - napisała. Jej mąż nigdy nie zdobył olimpijskiego medalu, ale w 2014 roku w Soczi był chorążym australijskiej ekipy.
Wdowa po olimpijczyku skorzystała z nasienia pobranego z ciała mężczyzny po jego śmierci. Doszło do zapłodnienia in vitro, dzięki czemu nawet po śmierci ukochanego mogła zajść w ciążę.
Czytaj także:
Gorąco ws. biletów na skoki dla zaszczepionych. Jest komentarz Adama Małysza
"A tu cię zaskoczę...". Kamil Stoch szykuje niespodziankę na Puchar Świata