Zalała się łzami na antenie. "Moje dzieci były bardzo smutne"

Instagram / Na zdjęciu: Wanda Nara
Instagram / Na zdjęciu: Wanda Nara

Wanda Nara niedawno dowiedziała się o śmiertelnej chorobie. Na szczęście szybko ją zdiagnozowano i zaczęła leczenie. Dziś bierze udział w "Tańcu z Gwiazdami", ale wciąż ma w pamięci pierwsze chwile po diagnozie.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=55211]

Wanda Nara[/tag] od lat jest związana z Mauro Icardim. Przeżyli wiele burzliwych chwil, które kończyły się rozstaniami. Za każdym razem jednak wracali do siebie i wciąż są małżeństwem. Teraz słynna WAG szczególnie potrzebuje wsparcia ze strony partnera.

Latem argentyńska modelka trafiła do szpitala. Zdiagnozowano u niej białaczkę. To śmiertelna choroba, z którą jednak da się wygrać, gdy zostanie wcześnie wykryta. 36-latka jest w trakcie leczenia i wszystko dobrze się układa.

Nara wróciła do pierwszych chwil po wykryciu choroby. Opowiadając o tym w programie "La vita in diretta", nagle się popłakała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"

- Musiałam polecieć do Mediolanu. Zawsze, jak tam jestem, robię rutynowe badania. Tym razem wyniki były nieprawidłowe. Płakałam, nie wiedząc, co to w ogóle jest. Moje dzieci były bardzo smutne - przyznała.

Żona Icardiego obecnie bierze udział we włoskiej edycji "Tańca z Gwiazdami". To dowód na to, że leczenie przynosi oczekiwane efekty. Zależało jej na tym programie ze względu na dzieci.

- Kiedy zaprosili mnie do udziału w "Tańcu z Gwiazdami", sytuacja była już bardziej stabilna. Przed podpisaniem kontraktu zapytałam lekarzy, czy mogę to zrobić. Powiedzieli, że w 100 proc. mogę. Wierzę, że to będzie ważne dla moich dzieci, zwłaszcza tych młodszych, które nie rozumiały, co się działo z ich mamą. Będą teraz czuć, że wszystko jest w porządku. Tańczę, żeby pokazać, że jest ze mną dobrze - wytłumaczyła.

Icardi i jego zjawiskowa żona przetrwali kolejny kryzys. Piłkarz ma dość plotek >>
Wanda Nara opublikowała zdjęcie z ukochanym. Uwagę zwraca jeden szczegół >>

Komentarze (0)