Tomasz Listkiewicz jest jednym z najbardziej znanych sędziów w Polsce. Cały świat usłyszał jego nazwisko rok temu, kiedy Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA) ogłosiła, że wraz z Szymonem Marciniakiem i Pawłem Sokolnickim posędziują finał mistrzostw świata w Katarze.
Oczywiście branie udziału w meczach Ligi Mistrzów to dla niego "chleb powszedni". Jeszcze kilka miesięcy temu Unia Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) wyznaczyła polską trójkę do prowadzenia finału rozgrywek, który miał miejsce w Stambule.
Już po meczu otrzymał od prezydenta UEFA Aleksandra Ceferina zegarek marki Jacques Lemans w limitowanej edycji. Postanowił, że odda go na licytację "Radia 357", a dochód zostanie przeznaczony na wsparcie psychologiczne dla dzieci.
ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło
Zwycięzca wylicytował pamiątkę za 66 tys. 714 złotych. Ostatecznie postanowił... oddać fant, który znów można wylicytować.
"Dziś, dzięki wielkiemu sercu Słuchacza, zegarek wraca do puli i ponownie można, dobrze się bawiąc, wylicytować ciekawą pamiątkę, ale przede wszystkim dorzucić się do wsparcia psychologicznego dzieciaków" - napisał Tomasz Listkiewicz na platformie X.
"Zegarek od Tomasza Listkiewicza pozwolił na zgromadzenie minimum 66 714 złotych w licytacji. Cel: wsparcie psychologiczne dla dzieci. Za tydzień powtórka bo Słuchacz "Radia 357", który wygrał... wpłaci, ale zegarek za tydzień wystawia znów. Ciary, łzy, wzruszenie. MOC!!!" - napisał Marcin Cichoński, dziennikarz "Radia 357".
Zobacz też:
Wielki powrót do reprezentacji? "Wiedzą, gdzie mnie szukać"
Co tam się dzieje?! Były niemiecki bramkarz wziął piłę mechaniczną i wtargnął na posesję sąsiada