Co tam się dzieje?! Były niemiecki bramkarz wziął piłę mechaniczną i wtargnął na posesję sąsiada

Getty Images / Matthias Hangst oraz Screen / Frankfurter Allgemeine Zeitung / Na zdjęciu: Jens Lehmann
Getty Images / Matthias Hangst oraz Screen / Frankfurter Allgemeine Zeitung / Na zdjęciu: Jens Lehmann

Była gwiazda reprezentacji Niemiec Jens Lehmann został ukarany przez sąd grzywną w wysokości 420 tys. euro za atak piłą łańcuchową na garaż sąsiada.

W tym artykule dowiesz się o:

Podobno życie piłkarza po karierze czasami bywa nudne. Ale na pewno nie może tak powiedzieć o sobie Jens Lehmann, były reprezentant Niemiec (61 występów), bramkarz m.in. Schalke, Arsenalu i Borussii Dortmund.

Otóż jego budżet uszczuplił się właśnie o 420 tys. euro. Tyle wyniosła bowiem grzywna nałożona na niego przez sąd w rodzinnym Starnbergu w Bawarii.

Lehmann został ukarany przez sąd za... atak piłą łańcuchową na garaż sąsiada. Jakkolwiek to brzmi, nie ma mowy o żadnej pomyłce. Kara jest za uszkodzenie mienia, znieważenie i próbę oszustwa - czytamy w Frankfurter Allgemeine Zeitung.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu

Czym zalazł za skórę sąsiad? Chodziło o garaż sąsiada, który zasłaniał Lehmannowi widok na jezioro ze swojego domu. 54-latek chciał dokuczyć sąsiadowi i postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość.

Prokurator Stefan Kreutzer wnosił również o karę dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i 216 tys. euro. Oskarżył go o włamanie z piłą łańcuchową do nowo wybudowanego garażu sąsiada i odpiłowanie belki dachowej.

Pierwszego dnia procesu Lehmann przyznał, że wszedł do garażu z piłą łańcuchową w dłoni, ale stwierdził, że niewiele więcej pamięta. Twierdził, że to on jest ofiarą całego zajścia, a nie oskarżonym. Sędzia był jednak innego zdania.

W piątek zapadł wyrok i Lehmann musi zapłacić 200 stawek dziennych po 2000 euro każda.

CZYTAJ TAKŻE:
Legia celuje w rekord transferowy. Waży się przyszłość największych gwiazd
Wielki powrót do reprezentacji? "Wiedzą, gdzie mnie szukać"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty