Angielscy kibice żyją od jakiegoś czasu aferą pedofilską w futbolu. Były piłkarz Crewe Alexandra - Andy Woodward zdradził, że był molestowany przez trenera Barry'ego Bennella. Wedle informacji angielskiej prasy pedofil miał krzywdzić setki młodych chłopców marzących o wielkiej karierze.
Sprawa ma charakter rozwojowy. Pojawiła się nawet plotka, że Gary Speed (który popełnił pięć lat temu samobójstwo) mógł być w przeszłości także ofiarą Bennella.
Nagłośnienia tej afery spowodowało, że nie wytrzymała Marijn de Vries. Była kolarka (zakończyła karierę w 2015 roku) w felietonie dla holenderskiej gazety "Trouw" przyznała, że również była ofiarą molestowania seksualnego. - Moje doświadczenia to nic w porównaniu do biednych angielskich piłkarzy, ale też przeżyłam wiele złych rzeczy - napisała. - Jeden z mechaników stawiał mnie pod ścianą i bił bez powodu, a kolei masażysta często dotykał mnie w miejscach intymnych.
De Vries rozpoczęła karierę bardzo późno - w wieku 30 lat. Przez siedem lat ścigania w peletonie nie osiągnęła większych sukcesów. Podczas mistrzostw świata we Florencji (2013) zajęła 14. miejsce w jeździe indywidualnej na czas. Była zawodniczką takich zespołów, jak Lotto Belisol Ladies czy Giant-Shimano.
- Bezpieczne i przewidywalne środowisko jest ważne w sporcie nie tylko dla dorosłych, ale także dla dzieci - stwierdziła na łamach "Trouw". - Czytając o aferze w Anglii nie wytrzymałam. Doszło do mnie, że muszę opowiedzieć swoją historią, aby ochronić młode dziewczyny, które mogą trafić pod "opiekę" takich zwyrodnialców. Trzeba o tym głośno mówić.
Słowa de Vries spowodowały natychmiastową reakcję ze strony holenderskiej federacji kolarskiej (w zarządzie której zasiada była sportsmenka). Natychmiast rozpoczęto śledztwo.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: chłopiec od podawania piłek wyrzucony przez arbitra. Miał łzy w oczach