Do zdarzenia doszło 26 stycznia 2020 roku. Helikopter, którym przemieszczało się dziewięć osób, rozbił się w Kalifornii. Wszyscy pasażerowie, w tym Kobe Bryant i jego córka Gianna, zginęli na miejscu.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu orzekła, że pilot przekroczył granice przepisów dotyczących latania przy złej pogodzie, stracił orientację co do pozycji helikoptera i skręcił w zbocze zasłonięte chmurami.
Wcześniej ta sama komisja wyraziła głębokie zaniepokojenie faktem, że funkcjonariusze udostępnili zdjęcia z miejsca katastrofy. To było przedmiotem sprawy wytoczonej przez żonę Bryanta, Vanessę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
Jak informuje CNN, Bryant złożyła także pozew cywilny przeciwko szeryfowi Los Angeles za wyciek zdjęć, do którego doszło we wrześniu.
Nazwiska czterech zastępców szeryfa hrabstwa Los Angeles, którzy mieli udostępnić zdjęcia miejsca katastrofy, zostaną ujawnione Vanessie Bryant. Adwokaci chcieli, aby ich dane zostały utajnione. Argumentowali to tłumacząc, że hakerzy mogą teraz próbować uzyskać dostęp do zdjęć.
Sędzia powiedział w orzeczeniu, że ta argumentacja jest niezgodna ze stanowiskiem zastępców szeryfa, którzy utrzymywali, że zdjęcia zostały usunięte. Teraz odpowiedzialni za wyciek fotografii mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
"Dziękuję sędziemu Johnowi F. Walterowi, Luisowi Li, Bradowi Brianowi i Los Angeles Time. Przejrzystość promuje odpowiedzialność. Z niecierpliwością czekamy na przedstawienie sprawy pani Bryant na posiedzeniu jawnym" - napisał w mediach społecznościowych prawnik Luis Li.
Czytaj także:
- Blake Griffin dokonał wyboru. Podkoszowy wzmacnia Brooklyn Nets!
- Nowe informacje ws. NBA. Kiedy początek nowego sezonu?