Przed laty Kamil Łaszczyk był uważany za wielki bokserski talent. Z zainteresowaniem śledzono jego rozwój i zachwycano się kolejnymi zwycięstwami w ringu. Jeszcze do niedawna polski pięściarz kategorii super piórkowej był niepokonany i wyczekiwano na jego mistrzowską walkę.
Tymczasem Łaszczyk zdecydował się wejść do świata freak fightów. W lutym 2023 roku na gali organizacji Fame MMA zmierzył się z Amadeuszem Roślikiem. Panowie stworzyli niesamowite widowisko. Ostatecznie "Szczurek" na kilka sekund przed końcem walki znokautował "Ferrariego" (więcej tutaj).
Nie jest tajemnicą, że uczestnicy freak fightów mogą liczyć na naprawdę wielkie pieniądze. Doskonale znający realia sportów walki dziennikarz Mateusz Borek z Kanału Sportowego stwierdził, że to kwota na jaką mógłby liczyć Łaszczyk, gdyby stanął do walki o pas mistrza świata w swojej kategorii wagowej (więcej tutaj).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielka bijatyka w ringu. Musieli ich rozdzielać trenerzy i ochroniarze
- Oczywiście, robię to tylko dla pieniędzy. Ja do dzisiaj żyję z wypłaty, jaką dostałem za naszą pierwszą walkę. Płacą bardzo dobrze, kasa leży na ziemi i tylko głupi by się po nią nie schylił. Moi rodzice nic mi w życiu nie zostawili, więc ja chciałbym dać coś mojemu dziecku zanim odejdę z tego świata. To są moje priorytety - stwierdził Łaszczyk w rozmowie z "Super Expressem".
- Prawda jest taka, że w boksie musiałbym stoczyć kilkanaście walk, by zarobić tyle, ile dostanę od Fame. Jak to się komuś nie podoba, to trudno, ale to moje życie i moje decyzje - dodał urodzony we Wrocławiu 33-latek.
Do rewanżu pomiędzy Łaszczykiem a Roślikiem dojdzie na gali Fame 22, która odbędzie się 31 sierpnia 2022 roku na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie.
Tymczasem w ostatni dzień maja bieżącego roku Łaszczyk po blisko dwuletniej przerwie powrócił do zawodowego ringu. Na gali w nowojorskim Queens już w II rundzie znokautował go Yohan Vasquez z Dominikany. Dla Polaka była to pierwsza bokserska porażka (więcej tutaj).
Czytaj także:
To był nokaut. Finał Wimbledonu pod dyktando jednego tenisisty
Coś niewiarygodnego! Polak został mistrzem Wimbledonu!