- Nie wiem, co dalej będzie. Lekarze też nie wiedzą - powiedziała w rozmowie z WP SportoweFakty siostra Artura Walczaka, Iwona Czak.
Pani Iwona zamieściła w poniedziałek (8 listopada) post na swoim profilu FB, w którym prosi o pomoc. Pomoc dla jej brata, który ucierpiał podczas gali PunchDown 5 (TUTAJ więcej szczegółów >>).
"Ogromna prośba. Dzisiaj założone zostało konto na rehabilitację i powrót do zdrowia Artura Walczaka. Nadal jest w ciężkim stanie i rokowania są bardzo złe. Jeżeli wybudzony zostanie ze śpiączki farmakologicznej potrzebna będzie rehabilitacja i stała opieka w ośrodku rehabilitacyjnym. Ja jako jego siostra nie mam takich środków które pozwoliły by na w/w potrzeby i rehabilitację, dlatego proszę Was o udostępnianie tego posta wszędzie gdzie się da i wsparcie mojego brata Artura. Z góry wszystkim dziękuję. Mój nr konta, na który można wpłacać pieniążki, jest na zdjęciu" - napisała (każdy, kto chciałby pomóc znajdzie ten wpis na FB).
Zapytaliśmy Iwonę Czak o aktualną sytuację. Jej brat jest wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej... - Bo w innym wypadku nie wytrzymałby bólu - usłyszeliśmy. - Trzeba teraz czekać aż zejdzie obrzęk mózgu i wtedy dopiero lekarze będą podejmować jakieś decyzje.
Na razie nie wiadomo, kiedy to może nastąpić. Wiadomo jednak, że stan nadal jest krytyczny. I wiadomo, że jeżeli wojownik zostanie wybudzony ze śpiączki farmakologicznej, to czeka go bardzo długa rehabilitacja.
Przypomnijmy, że sprawą zajęła się już prokuratura. Śledczy będą próbowali ustalić, czy udało się zapobiec takiej sytuacji i czy gala była odpowiednio zabezpieczona.
Czytaj także: Prof. Konrad Rejdak o tragicznych wydarzeniach na gali w Polsce >>