Tak człowiek Putina nazywa to, co dzieje się w Ukrainie

Getty Images / Miguel Pereira / Na zdjęciu: Arkadij Dworkowicz
Getty Images / Miguel Pereira / Na zdjęciu: Arkadij Dworkowicz

Były wicepremier Rosji Arkadij Dworkowicz został ponownie prezydentem Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE). Podczas swojego przemówienia mówił m.in. o sytuacji w Ukrainie.

W tym artykule dowiesz się o:

Rosjanie nadal bombardują Ukrainę, ale najważniejszym członkom i władzom Międzynarodowej Federacji Szachowej - patrząc na kluczowe głosowanie - widać to nie przeszkadza.

Arkadij Dworkowicz, człowiek Władimira Putina i były wicepremier Rosji, został bowiem ponownie wybrany na prezydenta tej organizacji, którą rządzi od 2018 roku.

Zdumiewająca była przewaga, z jaką Dworkowicz wygrał ze swoim konkurentem, którym był... Ukrainiec Andrij Baryszpolets. Rosjanin otrzymał 157 głosów, Baryszpolets tylko 16.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami

Podczas przemówienia Rosjanin nie mógł nie wspomnieć o tym, co aktualnie jego kraj wyczynia w Ukrainie. Przypomniał też, jaka była jego reakcja jako szefa FIDE.

- Zająłem mocne stanowisko w sprawie tragicznych wydarzeń w Ukrainie, a także poparłem decyzje Rady FIDE dotyczące zmniejszenia zaangażowania Rosji w FIDE - przyznał cytowany przez oficjalną stronę związku.

- Rezygnując z rosyjskich partnerów udało nam się znaleźć nowych na całym świecie, zorganizować Olimpiadę Szachową (w Indiach) i zapewnić stabilność finansową FIDE. Dla mnie osobiście nie jest to łatwe, ale mam nadzieję, że szachy mogą ponownie zjednoczyć ludzi - dodał.

Przypomnijmy, że po rozpoczęciu wojny nie obyło się jednak bez kontrowersji jak chociażby wtedy, gdy FIDE najpierw zawiesiła rosyjską i białoruską federację szachową, by po kilku dniach pozwolić zawodnikom z tych państw grać w turniejach... pod flagą FIDE.

Zobacz także:
Nie będzie już bronić tytułu mistrzowskiego. Niespodziewana decyzja gwiazdy
Szachowy robot złamał dziecku palec! Rosjanie dziwnie się tłumaczą

Źródło artykułu: