Polski Związek Szermierczy przygotowuje pozew przeciwko zawodniczce. Za słowa użyte w rozmowie z WP SportoweFakty

Getty Images / Devin Manky / Radość Aleksandry Shelton (kiedyś Sochy) podczas zawodów Pucharu Świata w Salt Lake City. Zawodniczka wystąpiła już w barwach USA.
Getty Images / Devin Manky / Radość Aleksandry Shelton (kiedyś Sochy) podczas zawodów Pucharu Świata w Salt Lake City. Zawodniczka wystąpiła już w barwach USA.

Dyrektor generalny PZSzerm oficjalnie przyznał, że trwają prace nad pozwem o zniesławienie. Działacze poczuli się dotknięci słowami Aleksandry Shelton, która oskarżyła ich o brak wsparcia, dbanie o własne interesy i "obrzydliwe" zachowanie.

W tym artykule dowiesz się o:

Kiedy 6 marca 2019 roku Aleksandra Shelton (zmieniła nazwisko po wyjściu za mąż, poprzednio Socha - przyp. red.) udzieliła naszemu serwisowi wywiadu, w którym zaatakowała działaczy Polskiego Związku Szermierczego, zawrzało!

- Polski związek nigdy mnie nie wspierał, nawet jak zdobywałam medale (…) Działacze używają zawodników do wspierania swoich własnych interesów, a nie odwrotnie (…) . Za to, jak postąpili ze mną, powinni otrzymać dożywotni zakaz pracy w sporcie - to tylko część gorzkich słów ze strony czterokrotnej uczestniczki igrzysk olimpijskich, medalistki mistrzostw świata i Europy. Cały wywiad przeczytasz TUTAJ >>

Zawodniczka zwróciła również uwagę, że PZSzerm zażądał 43 tysięcy euro (około 185 tys. zł), tzw. opłaty transferowej. Aby zawodniczka - jeżeli wywalczy kwalifikację - mogła wystartować po raz piąty na igrzyskach. - Cały proces "transferu" był obrzydliwy (…) To potężna kwota. Sumując moje stypendium, które w Polsce pobierałam, to musiałabym odkładać wszystko, co do złotówki, przez pięć lat - przyznała.

ZOBACZ WIDEO Legia przegrała tytuł na własne życzenie? "Piłkarze Legii to primadonny, goście bez charakteru"

Pozew o zniesławienie

Z powyższymi słowami nie zgadzają się w PZSzerm. Dlatego zapowiedzieli, że będą walczyć o swoje dobre imię. W jaki sposób? Związek postanowił pójść do sądu, gdzie zostanie złożony pozew o zniesławienie. Chodzi właśnie o słowa, których zawodniczka użyła w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Sprawa jest w toku, pozew jest przygotowywany - mówi nam dyrektor generalny związku Jacek Słupski.

Kiedy można spodziewać się złożenia pozwu? - Ochrona naszych interesów wymaga, aby takich informacji nie udzielać - tłumaczy Słupski. - Dopóki pozew nie dotrze do wiadomości Adresatki, nie informujemy o jego treści.

Aleksandra Shelton startuje już w barwach Stanów Zjednoczonych. Walczy w turniejach kwalifikacyjnych do igrzysk. Potwierdziła to przez swój profil FB. Potwierdził to nam również Słupski: - Tak, z punktu widzenia PZSzerm oraz FIE (światowa federacja - przyp. red.) procedura zmiany barw się zakończyła.

Czytaj także: Afera wokół Aleksandry Sochy. Polski Związek Szermierczy tłumaczy sytuację >>

Jeżeli była reprezentantka Polski wywalczy awans się na igrzyska Tokio 2020, to dopiero wtedy (po uprzednim pozwoleniu ze strony Polskiego Komitetu Olimpijskiego) PZSzerm otrzyma wyżej wspomniane 185 tys. zł (w przeliczeniu na naszą walutę). Nie w formie gotówki, a sprzętu sportowego o tej wartości. Przyznał nam to dyrektor generalny związku.

"Atmosfera się oczyściła i jest lepsza"

Jak widać, na linii była reprezentantka Polski - PZSzerm nadal nie ma zgody. - Nie było spotkania, ani inicjatywy takiego spotkania ze strony pani Shelton - twierdzi Słupski.

Czyli od marca 2019 nic się nie zmieniło. Chociaż... - Wydaje się, że atmosfera w kadrze się oczyściła i jest lepsza, niż dotychczas. Obecnie nie ma żadnych problemów, o czym świadczy zajęcie 4. miejsca drużynowo przez szablistki na Pucharze Świata w Belgii - wyjaśnia dyrektor generalny związku.

Czyżby Shelton psuła atmosferę w kadrze narodowej? Nie udało nam się uzyskać na to pytanie konkretnej odpowiedzi. Być może Słupskiemu chodzi o to, że kontrowersje wokół całej sprawy nieco wygasły. Stąd "oczyszczenie".

Co ciekawe, Polski Związek Szermierczy podtrzymuje, że dzisiaj podjąłby taką samą decyzję. I to ze względu na... - Na korzyść zawodniczki - tłumaczy Słupski. - Gdyby obecnie inna zawodniczka lub zawodnik wystąpili o zgodę na zmianę barw w analogicznej sytuacji, PZSzerm postąpiłby tak samo.

Wyszła za mąż za Amerykanina

Słupski podkreśla, że zmiana barw narodowych była inicjatywą zawodniczki i dlatego związek wydając takie pozwolenie (m.in. w zamian za "opłatę transferową"), poszedł jej na rękę.

- Zmiana barw narodowych była inicjatywą pani Shelton i stanowiła zaskoczenie dla związku - mówi. - Związek nie ma wpływu na życiowe decyzje zawodniczek i zawodników, tym bardziej, jeśli są podyktowane okolicznościami osobistymi. Zmiana stanu cywilnego, wyjazd do USA są faktami powszechnie znanymi i okolicznościami osobistymi. Trudno nie wiązać tych faktów w logiczną całość. Ponadto pani Shelton na piśmie zadeklarowała zmianę barw w związku z zawarciem małżeństwa.

Przypomnijmy, że w 2017 roku zawodniczka wyszła za mąż za amerykańskiego żołnierza Bradleya Sheltona. W czerwcu 2017 urodziła syna - Henia. Teraz walczy o swoje piąte igrzyska olimpijskiej. Tym razem w barwach USA.



Źródło artykułu: