[tag=12207]
Roland Garros[/tag] to jedna z dwóch wielkoszlemowych imprez, w których Sloane Stephens zagrała w finale. Przed czterema laty Amerykankę od zwycięstwa dzieliło raptem kilka gemów, lecz ostatecznie uległa Simonie Halep 6:3, 4:6, 1:6. W tym sezonie wiedzie jej się przeciętnie. W pierwszej rundzie zdołała jednak pokonać Jule Niemeier z drugiej setki rankingu.
Po spotkaniu Amerykanka spotkała się z dziennikarzami i rozmawiała z nimi na wiele tematów. Wypowiedziała się m.in. na najgorętszy temat w tenisowym środowisku od kilku tygodni. Mowa oczywiście o wykluczeniu Rosjan i Białorusinów z Wimbledonu. Głos Stephens jest o tyle istotny, że od lat ma miejsce w Radzie Zawodniczek WTA.
- Patrząc na zasady i na to, co reprezentuje nasz tour, dyskryminacja nigdy nie będzie tolerowana. I właśnie to się dzieje - powiedziała Stephens. Jej wypowiedź przypomina tę Andrieja Rublowa, sprzed kilku tygodni. - Powody wykluczenia, które nam podali, nie miały sensu, nie były logiczne. To, co się teraz dzieje, jest całkowitą dyskryminacją - powiedział rosyjski tenisista. Po tych słowach spotkał się z olbrzymią krytyką. Część kibiców nie pozostawiła na nim suchej nitki.
Przeciwko wyrzuceniu Rosjan i Białorusinów są też najważniejsze tenisowe federacje: ATP, WTA i ITF. W konsekwencji tenisiści będą rywalizować w Wimbledonie tylko o nagrody finansowe. Natomiast rankingowe punkty nie będą przyznawane.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!