Przez to Zheng przegrała ze Świątek? Polka odpowiada: Znam to uczucie

PAP/EPA / Christopge Petit / Qinwen Zheng
PAP/EPA / Christopge Petit / Qinwen Zheng

Dawno nikt nie rzucił Idze Świątek takiego wyzwania, jak Qinwen Zheng. Okazuje się jednak, że Chinka nie jest zadowolona z występu przeciwko Polce, w którym zdołała "urwać" jej seta. Wszystko przez... "kobiece sprawy".

W walce o ćwierćfinał Roland Garros Qinwen Zheng rozpoczęła mocno, od wygranej w pierwszym secie. Potem jednak zgasła i finalnie to Iga Świątek mogła cieszyć się z wygranej 7:6 (5), 0:6, 2:6.

Po meczu zwrócono uwagę, że 19-letnia Chinka totalnie opadła z sił. Zheng szybko wytłumaczyła o co chodziło. Problemem były bóle menstruacyjne.

- To przez kobiece sprawy - przyznała na konferencji prasowej. - Pierwszy dzień jest zawsze taki trudny, zawsze odczuwam wielki ból.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!

Po chwili dodała nawet, że... chciałaby być mężczyzną na korcie i nie musieć cierpieć z tego powodu.

- W pierwszym secie po prostu próbowałem grać, nie czułam bólu - przyznała. Potem było już tylko gorzej. - Chciałem walczyć, naprawdę, ale po prostu nie miałem mocy i było naprawdę ciężko. Nie mogłem pokazać swojego tenisa w drugim i trzecim secie... Naprawdę nie jestem zadowolona ze swojego występu - zakończyła wątek.

Świątek została zapytana o ten temat. - O, znam to uczucie - uśmiechnęła się Polka. - Ważne, by nauczyć się radzić sobie w takich sytuacjach. Znaleźć sposób na to i ja na szczęście znalazłam. W tym sezonie czuję, że jest z tym o wiele lepiej.

Polka swego czasu też o tym wspominała. - Nie jest to łatwe, ale taka to cecha kobiecego tenisa. Cieszę się, że Zheng jest taka szczera, bo niewiele dziewczyn odważyłoby się powiedzieć o tym - dodała.

Zobacz także:
Zagraniczne media pod wrażeniem odrodzenia Igi Świątek
Gorąco w sieci po meczu Igi Świątek. "Zabrała tlen rywalce"

Źródło artykułu: