Czy Kasatkina cieszy się z takiego rozwoju sytuacji? Pewnie nie do końca. We wspomnianych trzech spotkaniach nie ugrała ani jednego seta. Nie była nawet tego bliska. Rekord to trzy zdobyte gemy w jednej partii. Na pewno nie napawa jej to optymizmem przed pojedynkiem z Polką.
Z drugiej strony 25-latka musi mieć świadomość aktualnego układu sił w kobiecych rozgrywkach. Iga Świątek i długo, długo nic - tak to teraz wygląda. Chcąc odegrać jedną z najważniejszych ról w zawodach, trzeba być pogodzonym z tym, że prędzej czy później trafi się na Polkę. Z perspektywy Rosjanki na pewno lepiej, że dzieje się to w półfinale, a nie na przykład w trzeciej rundzie.
- To dobrze dla mnie, że gramy na ceglanej mączce. Mam teraz dobrą passę na tej nawierzchni, dobrze się tu czuję. To będzie zupełnie inny mecz niż poprzednie - mówiła na konferencji prasowej Daria Kasatkina. Rosjanka upatruje nadziei w zmianie podłoża, ale może być ona złudna.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Dowód na wyjście z twarzą
Wypowiedzi Kasatkiny to temat na osobną historię. Ostatnio 25-latka zaimponowała postawą wobec kar nakładanych na jej ojczyznę w związku z atakiem na Ukrainę. Gdy jej zuchwali rodacy mówili o dyskryminacji rosyjskich sportowców, a nieśmiali chowali głowę w piasek, ona pokazała klasę.
- Na świecie dzieją się teraz o wiele ważniejsze rzeczy. Życie ludzkie jest ważniejsze niż Wimbledon, to jasne - powiedziała Kasatkina po tym, gdy okazało się, że Anglicy nie pozwolą jej wystartować w londyńskim szlemie. Wykluczeni z rywalizacji zostali wszyscy Rosjanie i Białorusini.
Kasatkina zaskarbiła sobie tymi słowami sympatię międzynarodowej publiczności. Jednak to nie tak, że wcześniej budziła negatywne emocje. Poczucie humoru i często goszczący na jej twarzy uśmiech sprawiają, że jest jedną z chętniej obserwowanych tenisistek w mediach społecznościowych.
Paryska ziemia sprzyja Rosjankom
Jeśli więc Kasatkina wygrałaby Roland Garros, hymnu nie usłyszy, ale gwizdów też nie. Zdecydowaną faworytką pozostaje jednak Świątek. Kasatkina za życiowy sukces może uznać już dojście do półfinału paryskiego szlema. Żadna z jej wcześniejszych wielkoszlemowych przygód, a było ich w sumie 25, nie trwała tak długo.
Jednak trwający sezon od początku układa się dla niej nieźle. Na półmetku rywalizacji w 2022 roku śmiało może myśleć o uczestnictwie w wieńczących sezon Finałach WTA dla ośmiu najlepszych tenisistek. W rankingu WTA Race zajmuje szóste miejsce.
Duża w tym zasługa punktów zdobytych w Paryżu. To już jednak tradycja, że któraś z Rosjanek odgrywa w Roland Garros pierwszoplanową rolę. W XXI wieku aż sześć reprezentantek tego kraju dotarło do finału. To najlepszych wynik spośród wszystkich państw. W tegorocznej edycji turnieju kobiet Rosjanie największe nadzieje mogli wiązać właśnie z Kasatkiną.
Jak mistrzyni z mistrzynią
Na liście rosyjskich mistrzyń Roland Garros znajdują się takie znakomitości jak Maria Szarapowa, Swietłana Kuzniecowa i Antastazja Myskina, ale jest też na niej... Daria Kasatkina. Półfinałowa rywalka naszej reprezentantki wygrała ten turniej w 2014 roku, w rywalizacji do lat 18. O tym, że mistrzynią z Paryża jest również Iga Świątek, nikomu przypominać nie trzeba.
Czego spodziewać się po nadchodzącym spotkaniu? 25-latka to tenisistka stawiająca skuteczność ponad widowiskowość. W ćwierćfinałowym spotkaniu posłała o 22 uderzenia kończące mniej od Weroniki Kudermetowej. Nie przeszkodziło jej to jednak zasłużenie wygrać 6:4, 7:6(5). Argumentowi siły, jak zwykle zresztą, przeciwstawiła się za sprawą zmian rytmu i głębokością odbić. Na Świątek do tej pory to było za mało.
Czy coś w tej materii się zmieni, przekonamy się w czwartek od godziny 15. To właśnie wtedy obie tenisistki wkroczą na kort centralny, żeby stoczyć walkę o finał Roland Garros. W drugim półfinale Amerykanka Cori Gauff zagra z Włoszką Martiną Trevisan.