Hurkacz załamany. To mówił po meczu

PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjeciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjeciu: Hubert Hurkacz

Nie tak przygodę na kortach Wimbledonu wyobrażał sobie Hubert Hurkacz, który z turniejem pożegnał się już w I rundzie. Po meczu był strasznie załamany, niewiele mówił na konferencji prasowej.

W tym artykule dowiesz się o:

- Szkoda, że tak to się zakończyło. Trudno mi opisać, co czuję, i dlaczego tak to wyglądało - zaczął Hubert Hurkacz, który przegrał z Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną w pięciu setach.

Spotkanie było pełne zwrotów akcji. Hiszpan prowadził już 2:0 w setach, aby ostatecznie wszystko rozstrzygnęło się w pięciu partiach.

W super tie-breaku Polak miał swoje szanse, nie zdołał ich jednak wykorzystać i tym samym nie powtórzy sukcesu sprzed roku, gdy dotarł aż do półfinału.

- Trzeba docenić rywala, który gra na wysokim poziomie. To wymagający przeciwnik. Wiedziałem, że to będzie bardzo trudny pojedynek. Ostatecznie on wygrał o dwie piłki więcej. Tej dobrej gry z mojej strony nieco brakowało - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwa magia! Zobacz, co zrobił reprezentant Polski

Na konferencji prasowej Hurkacz mówił o dopasowaniu się do specyficznych trawiastych kortów na Wimbledonie. Pierwszy mecz jest zawsze dużą loterią. Podkreślił, że dwukrotne przerwanie meczu z powodu opadów deszczu nie wpłynęło na jego koncentrację. Nie wybiło go to z rytmu.

- Tu zawsze gra się nieco inaczej. Powoli było coraz lepiej, ale nie ma co ukrywać, że nie było to, czego oczekiwałem. Moje uderzenia szwankowały. Piłka nie lądowała tam, gdzie chciałem. Deszcz? Nie przeszkadzał, a nawet może pomagał - podkreślił.

Czytaj także:
- Eksperci w szoku. "Coś ty zrobił, Hubert?"
- Powtórka sprzed czterech lat. Nie będzie meczu Polaka z Novakiem Djokoviciem

Źródło artykułu: