Na początku 2022 roku cały świat śledził aferę Novaka Djokovicia i jego walkę o "wolność". Serb chciał przyjechać na Australian Open, mimo że nie jest zaszczepiony przeciwko COVID-19. To jednak nie był możliwe, ponieważ aby wjechać do Australii każdy ma obowiązek być zaszczepiony.
Próby przedostania się Dojokovicia na ten turniej ostatecznie były nieudane. Co więcej, w związku z deportacją z Antypodów otrzymał trzyletni zakaz wjazdu do kraju. To może oznaczać brak jego występów w kolejnej edycji Australian Open. Niemniej, teraz pojawiła się iskierka nadziei, bowiem w Australii zmienił się rząd i Serb liczy na przychylniejsze traktowanie osób niezaszczepionych (więcej TUTAJ).
W ostatnich dniach Novak Djoković miał okazję otworzyć kompleks tenisowy w jednym z bośniackich miast. Wówczas miał okazję spotkać się z dziennikarzami i nie zbrakło tematu ostatniego turnieju wielkiego szlema w tym roku - US Open.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
Na ten moment wiele wskazuje, że Serb nie będzie mógł wystąpić w tym terminie. Obecne przepisy wjazdu do Stanów Zjednoczonych przez obywateli innych krajów są bezwzględne. Osoby bez szczepienia przeciw COVID-19 nie mają prawa przekroczyć granicy. Jak się okazuje, tym razem Djoković nie będzie chciał uczestniczyć w medialnych potyczkach.
- Nie pojadę do Ameryki, jeśli nie będę miał pozwolenia. Australijska saga wcale nie była dla mnie przyjemna - mówił Novak Djoković cytowany przez Eurosport.com.
- Chcę być w Nowym Jorku. Chcę być w Ameryce i wszędzie tam, gdzie tylko mógłbym zagrać - podsumował Serb.
Podczas niedawnego Wimbledonu Novak Djoković sięgnął po 21. zwycięstwo w Wielkim Szlemie. Na brytyjskich kortach w finale okazał się być lepszym od Nicka Kyrgiosa. Warto dodać, że z powodu braku szczepienia Serb opuścił już dwie prestiżowe imprezy rozgrywane w USA - w Indian Wells i w Miami.
Zobacz także: Koniec odpoczynku. Iga Świątek wraca do pracy
Zobacz także: Murray lepszy w meczu mistrzów